Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Mordobicie w partii miłości

Znany z pierwszych stron gazet poseł PO z frakcji Schetyny, opowiadając o Tusku, precyzuje, iż ma na myśli „tego gnoja”. Tusk jest „gnojem”, bo poseł dostał „cynk”, że urząd skarbowy interesuje się firmami, w których niegdyś sprawował funkcje kierown

GP
GP
Znany z pierwszych stron gazet poseł PO z frakcji Schetyny, opowiadając o Tusku, precyzuje, iż ma na myśli „tego gnoja”. Tusk jest „gnojem”, bo poseł dostał „cynk”, że urząd skarbowy interesuje się firmami, w których niegdyś sprawował funkcje kierownicze. Sprawdzają nawet, czy dokumenty w pewnym postępowaniu upadłościowym składane były na czas, czyli „na chama” szukają na niego „haka”.

Cytowana wyżej próbka języka wewnątrzpartyjnych sporów w PO oddaje trafnie ich temperaturę. Wojna ta przestała być skrywana i zdaniem politologów może doprowadzić do upadku tej partii, podobnie jak było z SLD w wyniku wojny Aleksandra Kwaśniewskiego z Leszkiem Millerem w czasach afery Rywina. – Gdy walczą ze sobą dwie obce sobie struktury, zadają sobie często niewielkie straty. Ale gdy wojnę na śmierć i życie wypowiadają sobie ludzie, którzy jeszcze rok czy kilka lat temu prowadzili wspólne, ciemne interesy, to jakby wiązali sobie sznur na szyję – komentuje Jakub Świderski, politolog z Uniwersytetu Gdańskiego.

Schetyna na haku

Jak mówią rozmówcy „Gazety Polskiej” w PO, przedstawiciele frakcji Grzegorza Schetyny są przekonani, że przed letnimi wyborami w tej partii, czyli w najbliższych tygodniach, ludzie Tuska przy użyciu państwowych służb wyciągną na nich haki.

Ma być to zemsta za mocne uderzenia w Tuska, którzy jego ludzie przypisują Schetynie – m.in. aferę zegarkową ministra Sławomira Nowaka czy awanturę z koncertem Madonny, obciążającą Joannę Muchę.

Jak opowiada informator „Gazety Polskiej”, po posiedzeniu zarządu tej partii, na którym Tusk przeforsował przeprowadzenie latem partyjnych wyborów, szef klubu PO Rafał Grupiński, związany ze Schetyną, wydzwaniał do niektórych przedstawicieli jej lokalnych struktur. – Nap...ł na Tuska – opowiada informator „Gazety Polskiej”. – Kpił z niego i mówił, że niedługo zarządzi, iż ma mieć kadencję dożywotnią.

Według naszych rozmówców ludzie Schetyny obawiają się, że Bartłomiej Sienkiewicz został szefem MSWiA po to, żeby dobrać się do ich przekrętów. Sienkiewicz w latach 90. trafił do Urzędu Ochrony Państwa z nadania grupy Jana Rokity, wywodzącej się z opozycyjnego Ruchu Wolność i Pokój. A ludzie Rokity mają za co nie lubić Schetyny, który był inicjatorem wypchnięcia niedoszłego premiera z Krakowa z PO.

Zdaniem politologa dr. Jerzego Targalskiego z Uniwersytetu Warszawskiego, z punktu widzenia obozu niepodległościowego pożądane jest, by wojna była długa i wyczerpująca dla stron konfliktu. – I wygląda, że tak będzie, plan Schetyny, by wymienić Tuska szybko, nie powiódł się, bo premier się broni – stwierdza on.

Uważa, że w tle tej rywalizacji jest walka Rosjan i Niemców o wpływy w polskim kondominium, przy czym Schetyna, podobnie jak Komorowski, sprzyja interesom rosyjskim, a Tusk zawieszony jest pomiędzy Berlinem i Moskwą.

Radykalny luksus i agresywna wznosząca linia

Land rover evoque, rocznik 2012 – ten luksusowy samochód to najnowszy nabytek łódzkiego barona PO Andrzeja Biernata. Producent reklamuje go: „Zapierający dech w piersiach, współczesny i dynamiczny design... radykalny luksus... dynamiczny profil, agresywna wznosząca linia”.

Na agresywnej wznoszącej linii znalazł się też ostatnio poseł Biernat. – Był kapciowym grabarza polskich kolei, a teraz staje się kapciowym Ryżego – komentuje przedstawiciel biznesowego zaplecza PO. Wyjaśnienie dla niewtajemniczonych: grabarz kolei to Cezary Grabarczyk, lider frakcji PO tzw. spółdzielni, a Ryży to sam premier Tusk. „Spółdzielnia” od niedawna stała się zapleczem Tuska w wojnie ze Schetyną i Gowinem.

Zdaniem rozmówcy „Gazety Polskiej”, awans Biernata, byłego działacza III-ligowego szczebla i kierownika ośrodka sportu i rekreacji w Konstantynowie, wożącego się drogą limuzyną, to dowód na upadek premiera, który przez lata wyciął w pień współpracowników z wyższej półki. – Pokaż mi swoich doradców, a powiem ci, kim jesteś – rzuca rozmówca „Gazety Polskiej”, zachęcając do przyjrzenia się, skąd Biernat ma pieniądze na limuzynę.

Słowa o rosnącym znaczeniu Biernata potwierdziły się w poniedziałek. Konferencję prasową Tuska poprzedził ostry atak Biernata na Gowina w TVN24: „Gdybym był szefem partii, złożyłbym wniosek do sądu koleżeńskiego o usunięcie go z partii. Jest bardzo nielojalny. [To zachowanie to] albo szaleństwo, czyli chłopak albo odjechał zupełnie i nie wie, na czym polega polityka, ambicje go przeżarły, żeby zrozumieć to, że on popełnia błędy; a drugie to w kategoriach śmieszności, że jest to zachowanie chłopczyka, któremu zabrano w piaskownicy zabawkę i obrażony z płaczem wychodzi na bok, i skarży na innych”.

A potem zabrał głos Tusk, ważąc słowa, jak przystało na męża stanu, i ciesząc się, że będzie miał rywala. Dodał mimochodem: „Miałem wrażenie, że Gowin ubiega się o wygraną, ale nie w PO”.

„Gazeta Polska” przypomina, że wypowiedzi te były reperkusjami listu Gowina do członków PO, w którym nie pozostawił on suchej nitki na władzach partii. Napisał m.in.: „Nasze koleżanki i koledzy alarmują, że coraz częściej działania samorządowców Platformy i aparatu partyjnego w regionach zaczyna cechować buta, partyjniactwo i budzące wątpliwości moralne korzystanie z przywilejów władzy”. Alarmował też, że „na skutek złych przepisów podatkowych nasza gospodarka traci rocznie miliardy złotych, a wiele dobrze prowadzonych przedsiębiorstw bankrutuje”.

Odwołał się do konserwatywnej części wyborców PO: „Zamiast zajmować się gospodarką i walką z kryzysem demograficznym, wdaliśmy się w niepotrzebne spory światopoglądowe. Jak do naszej Deklaracji Ideowej ma się dążenie do instytucjonalizacji związków homoseksualnych”.

Więcej w najnowszym wydaniu tygodnika „Gazeta Polska”

 



Źródło: Gazeta Polska

Piotr Lisiewicz