Nie w maju a w końcu czerwca mamy poznać wynika badań dotyczących obecności materiałów wybuchowych na wraku rządowego tupolewa, który rozbił się Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r. Poinformowała o tym Naczelna Prokuratura Wojskowa, która już nie używa terminu „cząstki wysokoenergetyczne” lecz „materiały wybuchowe”.
W październiku ubiegłego roku Cezary Gmyz na łamach „Rzeczpospolitej” ujawnił, że na wraku tupolewa wykryto cząstki trotylu. Wykazały to specjalistyczne urządzenia użyte przez biegłych w Smoleńsku, którzy badali m.in. wrak Tu 154 M oraz ziemię z miejsca katastrofy. Po tej publikacji na specjalnie zwołanej konferencji prasowej wojskowi śledczy stwierdzili, że znaleziono „cząstki wysokoenergetyczne”, które znajdują się nie tylko w trotylu ale także m.in. w paście do butów.
Próbki, które wykazały obecność „cząstek wysokoenergetycznych” zostały przywiezione z Rosji do Polski i trafiły na badania do Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji.
W marcu
„Gazeta Polska” ujawniła, że pierwsze badania potwierdziły obecność materiałów wybuchowych, na prokuratura zareagowała komunikatem, że „biegli na obecnym etapie nie stwierdzili materiałów wybuchowych” a w dalszej części jest mowa o „cząstkach wysokoenergetycznych”.
Na początku grudnia 2012 roku na posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Jerzy Artymiak powiedział: -
Niektóre urządzenia użyte w Smoleńsku wykazały faktycznie TNT.
W kwietniu Cezary Gmyz na łamach tygodnika „Do Rzeczy” napisał, że urządzenia użyte przez biegłych w Smoleńsku pokazały na wyświetlaczach nie tylko obecność trotylu ale także obecność substancji wybuchowych: oktogenu i heksogenu. Po tej publikacji Wojskowa Prokuratura Okręgowa poinformowała że urządzenia używane przez biegłych i specjalistów z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego i Centralnego Biura Śledczego do badań przesiewowych, pokazały na ekranach napisy sygnalizujące obecność związków chemicznych mogących stanowić materiały wysokoenergetyczne, w tym materiały wybuchowe takie jak trotyl (TNT), związki nitrowe, oktogen (HMX) oraz heksogen (RDX).
W aktualnym komunikacie prokuratura nie informuje, czy podany termin zakończenia badań jest ostateczny – niewykluczone, ze po raz kolejny zostanie przedłużony.
Komunikat Naczelnej Prokuratury Wojskowej
W związku z niesłabnącym zainteresowaniem opinii publicznej tematem ewentualnej obecności materiałów wybuchowych na szczątkach wraku samolotu Tu-154 M nr 101 przypominamy, że w dniu 5 grudnia 2012 r. biegli z Zakładu Fizykochemii Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji otrzymali próbki, pobrane i zabezpieczone w toku uzupełniających oględzin wraku samolotu i rejonu katastrofy na przełomie września i października 2012 r., w Smoleńsku.
Wskazani biegli wstępnie ustalili, że badania laboratoryjne próbek potrwają ok. 6 miesięcy i taki termin prokuratura podała do publicznej wiadomości.
Z uzyskanych w ostatnich dniach przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie informacji wynika jednak, że między innymi z uwagi na przyjętą przez biegłych metodologię, termin zakończenia badań planowany jest na koniec czerwca 2013 r.
Po uzyskaniu sprawozdania z badań biegłych, Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie przedstawi opinii publicznej ich wyniki.
Na zakończenie przypominamy, że wyniki badań ww. próbek stanowić będą tylko jeden z elementów opinii biegłych z Zakładu Fizykochemii Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji. Opinia ta oparta bowiem będzie m.in. o wyniki: przeprowadzonych badań laboratoryjnych próbek zabezpieczonych z ekshumowanych dotychczas zwłok ofiar katastrofy, próbek zabezpieczonych na przełomie września i października 2012 r., w toku uzupełniających oględzin wraku samolotu i rejonu katastrofy oraz o wnioski wynikające z oględzin wraku i miejsca katastrofy, jak również o zebrany w toku śledztwa materiał procesowy. Opinia sporządzona zostanie w terminie kilku miesięcy od zakończenia laboratoryjnych badań całości zabezpieczonego materiału.
płk Zbigniew Rzepa
Rzecznik prasowy NPW
Źródło: niezalezna.pl
dk