„Ochrona zdrowia i życia uczestników gal PunchDown należy do naszych najważniejszych priorytetów” – napisali w oświadczeniu organizatorzy, co brzmi jak upiorny żart. Określili zdarzenie nieszczęśliwym wypadkiem wpisanym w ryzyko związane z tą dyscypliną sportu.
Czy jednak okładanie rywala dłonią po twarzy bez możliwości obrony można nazwać sportem? To w istocie prosta droga do kalectwa lub śmierci. Gale MMA z udziałem internetowych celebrytów, rosnąca popularność walk na gołe pięści czy slap fighting (policzkowanie przeciwnika) prowokują do postawienia pytań nie tylko o granice sportowej rywalizacji, lecz także ślepego dążenia do organizowania widowisk, które służą tylko nabijaniu kabzy.