- Grupa uchodźców przebywa po stronie białoruskiej. My jako Straż Graniczna jesteśmy od obrony integralności granic naszego kraju - przekazała podpor. Anna Michalska, rzecznik Straży Granicznej poproszona o komentarz na temat sytuacji w Usnarzu Górnym (Podlaskie).
"Zwróciliśmy się do strony białoruskiej o reakcję na tę sytuację. Białorusini zareagowali i wieczorem widzieliśmy, jak zabrali część osób, w tym kobiety i dzieci. Nikt nie może przekroczyć granicy, bo byłoby to naruszenie prawa"
- powiedziała rzecznik.
32 obywateli Afganistanu od 11 dni koczuje w Usnarzu Górnym w lesie przed granicą Białorusi z Polską. Nie mogą wejść do Polski, ani cofnąć się na Białoruś. Pomocy udzielali im wolontariusze fundacji "Ocalenie" i mieszkańcy, teraz jednak nie mogą tego robić.
"Od kilku tygodni zaobserwowaliśmy większy ruch na odcinku podlaskim związany z usiłowaniami nielegalnego przekroczenia naszej granicy. Mamy doświadczenie w takich sytuacjach i na razie nie jest nam potrzebna pomoc od innych państw. Oddelegowaliśmy do tego rejonu strażników z innych odcinków. Wspierają nas też żołnierze. W tej chwili jest ich 1000"
- zaznaczyła rzecznik.
"To my pomagamy innym. Wysłaliśmy pomoc dla litewskich pograniczników, granicę patroluje tam nasz śmigłowiec oraz funkcjonariusze Straży Granicznej"
- dodała.
Posłowie KO Michał Szczerba i Dariusz Joński przywieźli w środę grupie imigrantów koczującej przy granicy Polski z Białorusią śpiwory, koce, jedzenie i wodę. Zaapelowali do rządu o jak najszybsze zajęcie stanowiska w sprawie tych osób.
O sytuację na granicy z Białorusią został zapytany podczas środowej konferencji w Kamieńcu Ząbkowickim premier Mateusz Morawiecki. "Co do uchodźców, którzy są wykorzystywani przez pana Łukaszenkę, mogę powiedzieć, że musimy chronić terytorium Rzeczypospolitej Polskiej i oczywiście od nas musi zależeć, kogo my wpuszczamy, a kogo nie. Nie może być tak, aby szantaż pana Łukaszenki zmuszał nas do przyjmowania kogokolwiek" - odpowiedział.
"Poważne, suwerenne państwo chroni swoje granice zewnętrzne (...) w sukurs Straży Granicznej pojechało również wojsko, dziękuję żołnierzom, dziękuję Straży Granicznej za skuteczną ochronę naszej granicy wschodniej"
- dodał premier.
Od kilku dni media donoszą o grupie osób koczujących przy granicy polsko-białoruskiej. Zdaniem przedstawicieli rządu zwiększenie liczby cudzoziemców na granicy jest konsekwencją celowych działań prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki.
Jak wskazała rzeczniczka Straży Granicznej, "rok temu na odcinku podlaskim zatrzymano 122 osoby, a w tym roku już około 780 cudzoziemców. Odnotowaliśmy też w tym roku ponad 2000 prób nielegalnego przekroczenia granicy".