Chyba jeszcze nigdy tekst, którego nie przeczytano, nie poruszył tak wielu. 26 emerytowanych sędziów Trybunału Konstytucyjnego chce wszczęcia śledztwa i ukarania dziennikarzy "Gazety Polskiej", Marek Safjan - główny bohater artykułu Piotra Lisiewicza w "GP" - twierdzi, że się boi, a Trybunał Sprawiedliwości UE podobno chce mu przyznać ochronę.
..Gdyby Jarosław Kaczyński przed każdą negatywną publikacją na jego temat podejmował choćby 1/10 środków, jakie podjął od wczoraj Marek Safjan i jego koledzy, uznany zostałby nie tylko za tyrana, ale i za histeryka.
"Gazeta Polska" z artykułem o Marku Safjanie ukaże się dopiero w środę, ale niektórzy publicyści, sędziowie i sam bohater tekstu już wydali wyrok na dziennikarzy "GP".
Przypomnijmy pokrótce:
- "Perfidny, kłamliwy akt nienawiści skierowany wobec Marka Safjana" - tak nazwali emerytowani sędziowie Trybunału Konstytucyjnego okładkę "Gazety Polskiej" przedstawiającą sędziego Trybunału Sprawiedliwości UE Marka Safjana. Jak sprawdził portal Niezalezna.pl - wśród owych sędziów aż roi się od doradców Kiszczaka i Jaruzelskiego, członków PZPR i osób zarejestrowanych jako rozmaite kontakty operacyjne
- stowarzyszenie "niezależnych" sędziów Iustitia wydało w nocy oświadczenie, w którym "wyraża stanowczy sprzeciw wobec haniebnego ataku »Gazety Polskiej«, mającego na celu zdyskredytowanie sędziego Trybunału Sprawiedliwości UE prof. Marka Safjana. Atak przeprowadzony przez gazetę, współfinansowaną ze środków publicznych, przypomina praktyki stalinowskiej propagandy. Działanie „Gazety Polskiej” jest tym bardziej oburzające, że atak na rodzinę prof. Safjana i Jego pochodzenie, stanowi w istocie prymitywną próbę zdyskredytowania orzeczeń TSUE w sprawie Izby Dyscyplinarnej".
Teraz głos zabrał sam "poszkodowany", czyli Marek Safjan. W rozmowie z portalem Oko.press - o którym było głośno ostatnio głównie z powodu wybryków dziennikarza Radosława G. - sędzia użala się:
"Tym razem po raz pierwszy w życiu zacząłem się bać. Nie wiem, czy przyjadę na wakacje do Polski. W TSUE pytano mnie, czy potrzebuję ochrony, bo oni śledzą to, co dzieje się wokół sędziów Trybunału”.
I dodaje:
"[W TSUE] mają całe dossier ataków na mnie i doszli do wniosku, że mogę być zagrożony. Gdy półtora roku temu byłem na moim jubileuszu na Uniwersytecie Warszawskim, to wysłali ze mną dwóch funkcjonariuszy z Luksemburga. Tam jest przekonanie, że jest wysoki poziom zagrożenia mojego bezpieczeństwa”.
A więc Trybunał Sprawiedliwości UE - zamiast wydawać uczciwe wyroki - zbiera dossier "ataków" na Marka Safjana i zajmuje się jego ochroną? Ciekawych rzeczy dowiedzieliśmy się przy okazji artykułu Piotra Lisiewicza... Odpowiedź autora na zarzuty Safjana et consortes można przeczytać TUTAJ.