Ci, którzy wierzą w solenne zapewnienia Niemców i niektórych Amerykanów, że Kreml nie będzie wykorzystywał gazociągu Nord Stream do agresywnych działań, mogli dziś przekonać się o własnej naiwności. Rosja - depcząc wszelkie międzynarodowe standardy - zrealizowała wniosek Białorusi o ekstradycję sportowca Alaksieja Kudzina, oskarżanego o atak na milicjanta w czasie protestów latem 2020 roku. Wcześniej Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPCz) zabronił ekstradycji ze względu na „zagrożenie torturami”.
W komunikacie białoruska Prokuratura Generalna poinformowała, że Moskwa wydała Kudzina, realizując wniosek Mińska o ekstradycję.
„Decyzja prokuratury generalnej Rosji weszła w życie: Sąd Najwyższy uznał decyzję za zgodną z prawem i uzasadnioną” – podano w komunikacie, wskazując, że Kudzin jest już na Białorusi.
37-letni Kudzin to utytułowany kickbokser i zawodnik muay thai (boksu tajskiego). Na Białorusi jest oskarżony o zastosowanie siły wobec funkcjonariusza milicji w czasie powyborczych protestów 10 sierpnia 2020 roku. Obrona twierdzi, że w czasie zatrzymania Kudzin został „brutalnie pobity”.
Po zatrzymaniu w sierpniu Kudzin został zwolniony i przebywał w areszcie domowym. Mężczyzna nie stawił się na proces. Wyjechał do Rosji, gdzie został – na wniosek Białorusi – zatrzymany w styczniu, a Mińsk zażądał ekstradycji sportowca.
21 lipca Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu zabronił ekstradycji Kudzina ze względu na groźbę represji i tortur na Białorusi. Władimir Putin pokazał dziś, jak bardzo szanuje wyroki tego sądu.