Wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Katarina Barley dała się poznać ze swoich skandalicznych słów o finansowym zagłodzeniu Polski i Węgier. Minęło już trochę czasu od kiedy padły jej kontrowersyjne wypowiedzi, ale okazuje się, że Barley zdania nie zmieniła. A teraz wręcz zażądała, by pozbawić Polskę i Węgry funduszy unijnych.
Przed prezentacją rocznego sprawozdania Komisji Europejskiej na temat praworządności wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Katarina Barley zażądała zablokowania funduszy unijnych dla Polski i Węgier, bo - jej zdaniem - w obu tych krajach istnieją "deficyty w zakresie przestrzegania zasad demokracji".
Komisja musi teraz działać natychmiast i zablokować fundusze unijne, przede wszystkim dla Węgier, ale także dla Polski
- zażądała Barley.
Jak dodała, "pogarszająca się sytuacja w Polsce i na Węgrzech", to wystarczający powód do zablokowania wypłat funduszy. Barley stwierdziła, że chce, żeby "środki te dotyczyły przede wszystkim rządów, a nie ludności".
Według Barley, która w tej kwestii zgodna jest z polską opozycją, w Polsce zagrożona jest niezależność sądownictwa.
Barley dała się poznać po skandalu, jaki wybuchł po jej słowach na jesieni ubiegłego roku. Europoseł wezwała wówczas do wywierania większej presji na Węgry i Polskę w celu utrzymania zasad praworządności.
"Państwa, takie jak Polska i Węgry, trzeba finansowo zagłodzić. Dotacje unijne stanowią bowiem skuteczną dźwignię"
- miała powiedzieć niemieckiej rozgłośni Deutschlandfunk. Później stacja opublikowała oświadczenie, w którym twierdziła, że "przejaskrawiła" ten fragment rozmowy, ponieważ dotyczył on tylko Węgier.
W marcu br. Barley również odgrażała się w mediach, że PE pozwie KE do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej „jeśli KE nie przestanie zwlekać z zastosowaniem mechanizmu warunkowości w odniesieniu do budżetu UE”.