PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Nad Potomakiem mogło dojść już wcześniej do tragedii. Było o włos

Dzień przed tragicznym zderzeniem Bombardiera z BlackHawkiem w pobliżu lotniska im. Ronalda Reagana mogło dojść do podobnej kolizji. Podchodzący do lądowania samolot wycofał się na drugi krąg w obawie przed kolizją z śmigłowcem.

Lotnisko im Ronalda Reagana jest najmniejszym aeroportem w stolicy USA
Lotnisko im Ronalda Reagana jest najmniejszym aeroportem w stolicy USA
Mark Stebnicki - pexels.com

Jak podaje "Washington Post", brak możliwości lądowania na najmniejszym waszyngtońskim lotnisku za pierwszym razem spowodował fakt, że w pobliżu trasy lotu samolotu Republic Airways pojawił się niezidentyfikowany śmigłowiec. Zarejestrowało to nagranie kontroli ruchu lotniczego we wtorek około godz. 20.05. - Mieliśmy RA z ruchem śmigłowców pod nami - słychać na nagraniu.

Waszyngtoński dziennik wyjaśnił, że "RA" to kod automatycznego ostrzeżenia, znany jako "resolution advisory" (komunikat ostrzegawczy o tym, jak uniknąć kolizji - red.) Piloci otrzymują je, gdy ich samolot zbliża się niebezpiecznie do innego.

Odejście na drugi krąg

Dwusilnikowy Embraer ERJ 175 wystartował z międzynarodowego lotniska Bradley w Windsor Locks, w stanie Connecticut, o godz. 18.50 we wtorek. Skierował się na południe, wzdłuż koryta rzeki Potomak na lotnisko im Reagana. Kiedy samolot zbliżał się do mostu Memorial Bridge, kokpit poinformował kontrolerów ruchu o konieczności "oderwania się na drugi krąg". Wtedy maszyna wykonała ostry skręt w kierunku zachodnim.

Zarejestrowane tego dnia dane wskazują, że śmigłowiec znajdował się niemal bezpośrednio pod Republic Airways, nad rzeką Potomak, tuż przed momentem, w którym zrezygnował z lądowania i wykonał pętlę, by spróbować ponownie.

ZOBACZ TAKŻE: Katastrofa nad Waszyngtonem. Odnaleziono drugą czarną skrzynkę w Potomacu

"WP" zwraca uwagę, że osiem miesięcy temu Kongres USA przegłosował ustawę o dodaniu pięciu nowych lotów w obie strony na lotnisku Reagan National Airport. Chociaż wielu ustawodawców ostrzegało, że zwiększy to ryzyko zagrożeń na już zatłoczonym lotnisku, Departament Transportu USA nakazał w styczniu pięciu liniom lotniczym zainicjować dodatkowe loty, w terminie do połowy marca.

W środowej katastrofie nad Potomakiem zginęło 67 osób. Nikogo nie udało się uratował. Obecnie trwa akcja poszukiwania zwłok w lodowatej rzece.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#katastrofa lotnicza #Waszyngton #USA

st