- Jeżeli pan marszałek Grodzki sądzi, iż zarzuty są bezpodstawne, to najlepiej by było dla Senatu i dla niego, gdyby sam zrzekł się immunitetu. Można by było wtedy sprawę zweryfikować i zamknąć bez potrzeby ingerencji Senatu - ocenia w rozmowie z portalem Niezalezna.pl senator Jan Maria Jackowski.
Eryk Łażewski: Prokuratura skierowała do Senatu wniosek o uchylenie immunitetu Tomaszowi Grodzkiemu. Niektórzy politycy opozycji zaczęli kwestionować zawarte w nim zarzuty, twierdząc, że są "kuriozalne". Czy pan miał już okazję zapoznać się z tym wnioskiem?
Jan Maria Jackowski: Wniosku nie czytałem. Czekam na moment, kiedy Senat będzie rozpatrywał sprawę na posiedzeniu plenarnym. Obecnie jednak mamy taką sytuację, że procedura związana z wnioskiem prokuratury tak naprawdę jeszcze się nie rozpoczęła. Procedurę tę bowiem zaczyna Komisja Regulaminowa, która wspomnianego wniosku na razie nie omawiała, więc nie mam pojęcia, kiedy ta sprawa będzie rozpatrywana.
I od razu uprzedzę kolejne pana pytanie: uważam, że jeżeli pan marszałek Grodzki sądzi, iż te zarzuty są bezpodstawne, to najlepiej by było dla Senatu i dla niego, gdyby sam zrzekł się immunitetu. Można by było wtedy sprawę zweryfikować i zamknąć bez potrzeby ingerencji Senatu.
Senator Grodzki zrzeknie się immunitetu?
Tego nie wiem. Z wypowiedzi, które do tej pory zaistniały, wynika, że raczej nie skłania się ku temu rozwiązaniu.
Gdy wniosek prokuratury będzie już rozpatrywany w Senacie, to czy jego obrady powinien prowadzić senator KO, czy może – żeby uniknąć wszelkich wątpliwości – powinien to być ktoś z innego senackiego klubu?
Na pewno nie powinien wtedy prowadzić obrad sam pan marszałek Grodzki, tylko któryś z wicemarszałków. A najlepiej by było, gdyby to był wicemarszałek nie związany z Koalicją Obywatelską. A tacy wicemarszałkowie w Senacie są.
Natomiast, jeżeli chodzi o samo głosowanie, to przy obecnym nastawieniu większości sił opozycji, która ma – jak wiadomo – przewagę w Senacie, nie sądzę, żeby jego wynik był niekorzystny dla marszałka Grodzkiego.
A czy na jego niekorzyść mogą przeważyć głosy senatorów niezależnych, na przykład Lidii Staroń?
Ten jeden głos nie będzie miał istotnego znaczenia. To musiałoby być co najmniej trzech senatorów, którzy by zmienili swoje nastawienie. Czy tacy senatorowie się znajdą? Trudno mi w tej chwili powiedzieć. Gdyby sprawa już miała być głosowana w Senacie, to wtedy byłoby zapewne więcej oświadczeń na jej temat i można by było wyciągać bardziej precyzyjne wnioski.