Nie chcesz czekać w kolejce do lekarza? Idź do więzienia! To nie żart. Średni czas oczekiwania osoby skazanej na wizytę u specjalisty nie przekracza dwóch tygodni. Na wolności trzeba czekać wielokrotnie dłużej.
Najwyższa Izba Kontroli przygotowała raport na temat dostępności opieki zdrowotnej w więzieniach i aresztach. Wynik jest zaskakujący.
„Na specjalistyczne porady lekarskie udzielane w więziennych podmiotach leczniczych osadzeni oczekiwali przeważnie do 14 dni" – czytamy w raporcie NIK.
„Dłuższy natomiast był w niektórych przypadkach okres oczekiwania na świadczenia w pozawięziennej służbie zdrowia" – ubolewają inspektorzy izby. Z raportu wynika jednak, że także i w tych wypadkach przestępcy byli w uprzywilejowanej sytuacji.
– To skandal. Nie znajduję słów, by skomentować te informacje – mówi przewodniczący sejmowej komisji zdrowia Bolesław Piecha (PiS). –
Należałoby oczekiwać, że żyjący praworządnie obywatele będą mieli przynajmniej taki sam dostęp do opieki zdrowotnej, jak więźniowie, a nie odwrotnie – dodaje. Piecha ironizuje: –
Wniosek z wyników kontroli NIK jest prosty. Żeby się leczyć, należy dać się zamknąć.
Informacje zawarte w NIK-owskim raporcie działają jak płachta na byka na zwykłych ludzi. –
Nie mogę uwierzyć, że bandyci są lepiej traktowani niż uczciwi Polacy. Kiedy poszłam zapisać się do specjalistycznej przychodni okulistycznej, dowiedziałam się, że w tym roku już nie ma wolnych terminów. Powiedziano mi, żebym zgłosiła się w lipcu. Wówczas będą zapisy na przyszły rok – denerwuje się pani Jolanta z Warszawy.
Więcej na ten temat w weekendowej "Gazecie Polskiej Codziennie"
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Wojciech Kamiński