Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Premier odwiedził grób Grzegorza Przemyka. Przypomniał słowa "szarej eminencji" dzisiejszej opozycji

Dziś, w 39. rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego, premier Mateusz Morawiecki zapalił znicz na grobie Grzegorza Przemyka, śmiertelnie pobitego na jednym z warszawskich komisariatów w 1983 r. "Dzisiaj pomodliłem się nad grobem Grzesia i Jego Mamy – Barbary Sadowskiej, która w latach 80. wspomagała podziemie solidarnościowe" - napisał w zamieszczonym na Facebooku wpisie szef rządu.

Facebook.com/Mateusz Morawiecki

Grzegorz Przemyk, syn poetki i działaczki opozycyjnej Barbary Sadowskiej, skatowany przez trzech milicjantów w komisariacie przy ul. Jezuickiej w Warszawie, zmarł 14 maja 1983 r. w szpitalu, trzy dni przed 19. urodzinami. Przemyk został zatrzymany na placu Zamkowym, gdy wraz z kolegami świętował zdanie matury. 3 maja 1983 roku „nieznani sprawcy” pobili jego matkę, która działała w Prymasowskim Komitecie Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i ich Rodzinom.

Dziś, w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, na grobie Grzegorza Przemyka znicz zapalił premier Mateusz Morawiecki. Szef polskiego rządu przypomniał również osobę matki Grzegorza Przemyka, Barbary Sadowskiej, która wspomagała w latach 80. solidarnościowe podziemie.

"Grzegorz Przemyk był ode mnie starszy o cztery lata, a nie dożył nawet dwudziestu. Został zamordowany 14 maja 1983 roku przez milicję na jednym z warszawskich komisariatów. Była to jedna z wielu ofiar stanu wojennego. Ofiar „kulturalnego wydarzenia”, jak określił tamten okres jeden z ówczesnych oficerów wojska, a obecnie szara eminencja opozycji"

- czytamy w zamieszczonym na Facebooku wpisie Morawieckiego.

"Szara eminencja opozycji"

Szef rządu odniósł się w ten sposób do wypowiedzi płk. Adama Mazguły, działającego w Komitecie Obrony Demokracji, który w 2016 r. podczas zgromadzenia w obronie esbeckich emerytur mówił o "dochowaniu pewnej kultury" w czasie stanu wojennego.

"Ja przeżyłem już stan wojenny, byłem dorosłym oficerem i nie pamiętam, żeby na ulicach działy się jakieś dziwne rzeczy, jakieś szczególne prześladowania i tak dalej" - mówił wówczas Mazguła.

Sam Mazguła stwierdził na Twitterze, że "nie brał udziału w stanie wojennym", jednak z opinii służbowej na jego temat wynika coś innego.

W okresie stanu wojennego wzorowo realizował stawiane przed nim zadania. W pełni popiera ideę socjalistycznej odnowy i akceptuje konieczność wprowadzenia stanu wojennego

- twierdzili przełożeni. 

W latach 1977-1990 Mazguła był członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.

 



Źródło: niezalezna.pl

md