Piotr Staruchowicz kolejne trzy miesiące spędzi w areszcie, bo zdaniem sądu i prokuratury może mataczyć.
Niewiele wiemy, na jakiej podstawie wymiar sprawiedliwości doszedł do takich wniosków – akt oskarżenia „Starucha" trafił już przecież do sądu, co oznacza, że śledczy zakończyli zbieranie dowodów. Jak zatem gniazdowy Legii miałby utrudniać działania, które zostały już wykonane? Piotr Staruchowicz przesiedzi w więzieniu bez wyroku co najmniej 11 miesięcy.
Jedynym dowodem przeciwko niemu jest kilka ogólnikowych zdań zeznań złożonych przez skruszonego gangstera. Pod rządami Donalda Tuska surowość dawkowana jest wedle sympatii politycznych. Odurzona horda atakująca modlących się pod Krzyżem Pamięci na Krakowskim Przedmieściu traktowana była przez stróżów prawa jak niegroźni dowcipnisie i nowocześni Polacy, a wszystkie zeznania przeciwko nim uznano za niewiarygodne.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że najpoważniejszym zarzutem przeciwko „Staruchowi" jest wypromowanie hasła „Donald matole". Gdyby śpiewał o „Kaczorze", mógłby być nawet członkiem komitetu honorowego Platformy Obywatelskiej.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Katarzyna Gójska-Hejke