Tak jak ponad dwadzieścia lat temu tak teraz, Marian Janicki nie zostałby szefem BOR bez rekomendacji. Najpierw polityków SLD, a teraz Platformy Obywatelskiej – mówi Niezależnej.pl były szef Biura Ochrony Rządu płk. Andrzej Pawlikowski. Komentuje w ten sposób tekst „Gazety Polskiej”, w którym ujawniliśmy nieznaną do tej pory przeszłość obecnego szefa BOR.
Przypomnijmy,
generał Marian Janicki, karierę w Biurze zawdzięcza swojemu ojcu Włodzimierzowi, funkcjonariuszowi BOR w czasach PRL, kierowcy partyjnych tuzów i szkolonemu przez Sowietów szefowi BOR Olgierdowi Darżynkiewiczowi. To te kontakty zadecydowały o pozycji Mariana Janickiego, który służbę w MSW rozpoczął w 1987 r. w Wojewódzkim Urzędzie Spraw Wewnętrznych w Krakowie.
- Marian Janicki nie powinien piastować tak odpowiedzialnej funkcji. Informacje ujawnione przez „Gazetę Polską” dają nowe światło na przeszłość obecnego szefa BOR. Uważam, że brak mu kompetencji i charakteru. Janicki nie ma odpowiedniego wykształcenia, żeby być generałem i szefem Biura Ochrony Rządu. Przed nominacją na szefa biura nie przeszedł żadnych specjalistycznych szkoleń. Nie wspominając już o znajomości języków obcych. Janicki nie zna żadnego - mówi Pawlikowski.
- Osobną sprawą jest pojmowanie służby państwu. Kiedy zostałem szefem BOR w 2006 roku, Janicki był w rezerwie kadrowej. Nie dał mi szansy nominacji lub zwolnienia, ponieważ ukrywał się na zwolnieniu lekarskim. Ja pojmuje służbę państwu w inny sposób – stwierdza Pawlikowski.
Źródło: niezalezna.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
pk