Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Zachwyty nad grubą kreską

„Prowincjonalny patriotyzm", „postendecka mentalność" i „mowa nienawiści" – tymi określeniami najczęściej posługiwali się uczestnicy debaty na Uniwersytecie Warszawskim.

„Prowincjonalny patriotyzm", „postendecka mentalność" i „mowa nienawiści" – tymi określeniami najczęściej posługiwali się uczestnicy debaty na Uniwersytecie Warszawskim. Debata dotycząca nowej książki Tadeusza Mazowieckiego „Rok 1989 i lata następne" nie zaskoczyła.

Uczestnicy debaty: były premier Tadeusz Mazowiecki, redaktor naczelny „Gazety Wyborczej" Adam Michnik, wicenaczelny Jarosław Kurski i historyk Andrzej Friszke wypowiadali się na temat polskości. Michnik cytował fragmenty książki Mazowieckiego: „Zdumiewającą trwałość wykazuje nasz polski prowincjonalizm zadufania w sobie w mentalności postendeckiej, polskości zamkniętej w sobie i wyższej niż wszystko, co niepolskie". – To niesłychanie głęboka myśl, trafna i odważna. Dzisiaj mało kto ma odwagę tak jasno to nazywać – mówił. Z kolei prof. Friszke mówił o polityce grubej kreski jako „transformacji bez polowań na czarownice". – To pozwoliło bezpiecznie przeprowadzić Polskę przez ten okres – dopowiadał Mazowiecki. Rozmówcy zwrócili uwagę, że w książce jest też mowa o „lęku przed ogromem nienawiści, który nawarstwiał się latami".

– Przestaliśmy w Polsce móc ze sobą rozmawiać. Rozmowa z antagonistami jest praktycznie niemożliwa, bo naładowana jest pretensjami, agresją i przekonaniem o najgorszej woli partnera – mówił Friszke. – Apele, by oszczędzać na słowach, to za mało – dodał.

Po debacie portal Niezależna.pl zapytał Adama Michnika o klęskę metody grubej kreski. Chcieliśmy usłyszeć odpowiedź, dlaczego polityka ta nie tylko zapewniła bezkarność komunistycznym katom, ale też spowodowała, że dziś nadal mają oni wpływ na władzę i los swoich dawnych ofiar. Michnik temu zaprzeczył. – Są tylko pojedyncze takie przypadki. Tak jest przy każdej transformacji – stwierdził naczelny „Wyborczej".

Zupełnie odmienne zdanie ma na ten temat prof. Andrzej Zybertowicz, którego poprosiliśmy o skomentowanie debaty nt. książki Mazowieckiego i polskości. – Tadeusz Mazowiecki, jak i wiele innych osób, nie musi rozumieć konsekwencji tego, co zrobił. O ile można by uznać grubą kreskę jako politykę wybaczenia, to skrajnie niemądra jest gruba kreska jako polityka zamazania i zapomnienia – mówi prof. Zybertowicz. – Utrudniła ona proces odsłaniania mechanizmów PRL-u, a to przyczyniło się do tego, że nie rozumieliśmy mechanizmów tworzenia kapitalizmu. Do dzisiaj spora część społeczeństwa nie rozumie, jak faktycznie działa system, w którym żyjemy – dodaje. Prof. Zybertowicz zaznacza, że konsekwencje tego ponosi do dzisiaj całe społeczeństwo.



 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Dominika Miros,Maciej Marosz