Prokuratorzy IPN poszukują zaginionych przedmiotów należących do ofiar niemieckiego obozu internowania w Karolewie oraz protokołów powojennego śledztwa. Obóz był jednym z pierwszych miejsc masowych mordów w 1939 roku. Dotychczas zidentyfikowano 300 zabitych. IPN uważa, że zamordowanych mogło być nawet 2643 osób.
We wrześniu 1939 r. w Karolewie (woj. kujawsko-pomorskie) Niemcy zorganizowali prowizoryczny obóz administrowany przez jednostki ochotniczej formacji parapolicyjnej Selbstschutz, w którym uwięzili Polaków – mieszkańców okolicznych miejscowości.
Jak ustalili historycy, jednorazowo przebywało w nim 100-200 osób, które zmuszano do ciężkiej pracy fizycznej i poddawano rozmaitym represjom.
- Prawie codziennie przeprowadzano egzekucje grupy więźniów, a stan osadzonych "uzupełniano" poprzez zatrzymania kolejnych Polaków. Sprawcami zbrodni byli miejscowi Niemcy, członkowie Selbstschutzu powiatu sępoleńskiego - powiedział prokurator Maciej Schulz, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku.
W czasie prowadzonego po zakończeniu wojny postępowania zidentyfikowano z imienia i nazwiska tylko 300 zabitych, ale wiadomo, że zamordowanych było dużo więcej. Protokoły ekshumacji oraz wydobyte wówczas z grobów przedmioty należące do ofiar zaginęły jednak w nieustalonym dotychczas czasie i okolicznościach.
Według Schulza z posiadanych sprawozdań wynika, iż odkopano co najmniej zwłoki 1781 osób. Jak powiedział, z zeznań świadków wynika, że w Karolewie były dwie ekshumacje, w 1945 r. wydobyto 962 ciała, a w czerwcu 1946 r. - 1781 ciał. -
Według innej wersji ta ostatnia liczba dotyczy ogólnej liczby odnalezionych zwłok w toku dwóch ekshumacji - wyjaśnił.
Zdaniem prokuratora IPN, najbardziej prawdopodobna jest
ogólna liczba zamordowanych w Karolewie to 2643 osoby.
-
W związku z tym zwracam się z apelem do tych wszystkich, którzy posiadają jakąkolwiek wiedzę o losach poszukiwanych dowodów rzeczowych i protokołów ekshumacji, a także o personaliach ofiar i sprawców zbrodni w Karolewie o pomoc w wyjaśnieniu istotnych okoliczności tego przestępstwa - dodał Schulz.
Śledczy liczą na uzyskanie wskazówek dokąd mogły trafić dowody rzeczowe odnalezione podczas ekshumacji ciał ofiar przeprowadzonych w latach 1945–1946 oraz protokoły ekshumacyjne. Szukają także osób najbliższych zamordowanych w Karolewie, a także świadków posiadających wiedzę o okolicznościach przestępstwa, pokrzywdzonych i sprawcach,
zwłaszcza o dalszych losach komendanta obozu w Karolewie - Herberta Ringla z Więcborka.
Źródło:
kp