Eksperci przyznają, że tak źle jeszcze nigdy nie było. Z powodu braku pieniędzy wiele szpitali w Polsce drastycznie ograniczyło przyjęcia pacjentów. Leczone są w nich wyłącznie osoby z zagrożeniem życia. Na przykład spośród 23 oddziałów wchodzących w skład Pomorskiego Centrum Traumatologii na bieżąco pacjentów przyjmuje tylko pięć.
- Sytuacja ochrony zdrowia jest coraz gorsza. Jeszcze nigdy w historii nie było tak dużego zadłużenia szpitali - ocenia redaktor naczelny branżowego miesięcznika "Menedżer Zdrowia" Janusz Michalak.
Michalak podkreśla, że zadłużenie szpitali wynosi ponad 11 mld zł i cały czas rośnie. -
Jest także olbrzymia zapaść w przemyśle farmaceutycznym. Ustawa refundacyjna doprowadziła do zwolnień 3 tys. pracowników i upadku wielu małych aptek. Radykalnie wzrosła odpłatność za leki, lekarze są straszeni kontrolami NFZ. Atmosfera jest bardzo zła - powiedział.
Największe problemy ma największy na Lubelszczyźnie Samodzielny Szpital Kliniczny nr 4 w Lublinie. Drastycznie ograniczono przyjmowanie chorych na oddziały pulmonologii, ortopedii oraz neurologii. - Na pulmonologii nieczynne są dwa piętra z czterech, wyłączono ponad 20 łóżek - około połowy wszystkich. Przyjmowani są pacjenci w sytuacjach nagłych i pilnych – powiedziała rzeczniczka szpitala Marta Podgórska.
Planowane przyjęcia na wszystkie oddziały wstrzymał także jeden z największych szpitali w Łodzi - szpital im. Barlickiego. Przyjmowani są tylko pacjenci z zagrożeniem życia.
Spośród 23 oddziałów wchodzących w skład Pomorskiego Centrum Traumatologii na bieżąco pacjentów przyjmuje tylko pięć. -
Jest to OIOM, kardiochirurgia dziecięca, klinika pediatrii, położnictwo i noworodki oraz udary, czyli takie oddziały, które ze względu na swoją specyfikę po prostu muszą pracować normalnie, mimo że może to generować długi - mówi dyrektor Małgorzata Bartoszewska-Dogan. Dodaje, że pomorski NFZ odmownie odpowiada na wszelkie próby pozyskania przez szpitale dodatkowych środków.
Rzecznik pomorskiego NFZ Mariusz Szymański potwierdził, że placówki z województwa nie mają szans na pozyskanie z kasy Funduszu dodatkowych środków. -
Pieniędzy po prostu nie ma - mówi Szymański.
Ze względu na brak środków na radioterapię już od początku października pacjentów nie przyjmuje onkologiczny szpital w Ludwikowie koło Poznania. Nie dotyczy to wyłącznie osób w stanie zagrożenia życia.
Wojewódzki Szpital Zespolony w Koninie (Wielkopolskie)
wstrzymał planowe zabiegi na sześciu oddziałach - chirurgii ogólnej i onkologicznej, neurochirurgii, laryngologicznym, ortopedycznym i okulistycznym.
Dyrekcja szpitala specjalistycznego w Pile (Wielkopolskie) ogłosiła, że nowi pacjenci będą przyjmowani tylko po indywidualnych decyzjach ordynatorów – ograniczenia w przyjęciach dotyczą oddziału laryngologicznego i ortopedii. Także gdańskie Uniwersyteckie Centrum Kliniczne wstrzymało planowe przyjęcia w części klinik.
Przyjęcia pacjentów ograniczyły też niektóre warszawskie lecznice. Warszawskie Centrum Zdrowia Dziecka jeszcze w październiku ograniczyło planowe przyjęcia pacjentów do czterech klinik. Placówka ta jest zadłużona na ok. 200 mln zł. Jak mówi rzecznik tej placówki Paweł Trzciński, pomoc udzielana jest chorym z zagrożeniem życia lub z możliwością pogorszenia stanu zdrowia.
To tylko część placówek, które ze względu na tragiczną sytuację finansową i zadłużenie wstrzymały leczenie chorych.
Źródło:
kp