Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Istnieje ryzyko zniszczenia dowodów

Na następnym posiedzeniu Sejmu komisja sprawiedliwości zajmie się sprawą umorzonego śledztwa dotyczącego podejrzenia korupcji w Sądzie Najwyższym.

Na następnym posiedzeniu Sejmu komisja sprawiedliwości zajmie się sprawą umorzonego śledztwa dotyczącego podejrzenia korupcji w Sądzie Najwyższym. Jednym z wątków posiedzenia będzie kwestia ewentualnego zniszczenia materiałów operacyjnych CBA dotyczących tajnej operacji „Alfa”.

Komisji będzie przewodniczył Stanisław Piotrowicz (PiS). – Na posiedzenie komisji chcemy zaprosić prokuratora generalnego oraz prezesa Sądu Najwyższego –mówi nam poseł Piotrowicz, członek sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka.

W  „Codziennej” oraz w  „Gazecie Polskiej” ujawniliśmy szczegóły śledztwa w  sprawie korupcji w Sądzie Najwyższym. Główną rolę w  ujawnieniu korupcji sięgającej najwyższych szczebli polskiego sądownictwa odegrał biznesmen Józef Matkowski, przyrodni brat Ryszarda Sobiesiaka, znanego z afery hazardowej.

Od 2008 r., po zgłoszeniu się Matkowskiego do CBA, Biuro prowadziło tajną operację o  kryptonimie „Alfa”. Sprawa dotyczyła przegranego przez Matkowskiego procesu o zapłatę 17 mln zł na rzecz wspólnika. Prawnicy, którzy nawiązali ze sobą kontakt – mec. B. oraz warszawski radca prawny Ryszard Kuciński (zmarł rok temu) – zaproponowali Matkowskiemu „załatwienie sprawy”, czyli pozytywne dla niego rozstrzygnięcie przed Sądem Najwyższym skargi kasacyjnej – miało to w  sumie kosztować 2 mln zł. W trakcie prowadzonej przez CBA operacji zarejestrowano rozmowy z prawnikami, w tym z sędziami, SMS-y oraz korespondencję mejlową.

Pod koniec września krakowska Prokuratura Apelacyjna niespodziewanie umorzyła śledztwo w  sprawie korupcji w SN. Według portalu TVN24, który pierwszy podał tę informację, istnieje niebezpieczeństwo, że prokuratura może zniszczyć dowody zebrane w  trakcie śledztwa.

– Tak może się stać po prawomocnym umorzeniu śledztwa i  to tylko w  stosunku do dowodów zebranych przez prokuraturę, a nie przez służbę specjalną, jaką jest Centralne Biuro Antykorupcyjne – mówi nam Bogdan Święczkowski, szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w rządzie PiS-u. 

Prokuratura, umarzając śledztwo, stwierdziła m.in., że CBA wprowadziło ją w błąd. – Prokuratura nie może dzisiaj mówić o  jakimkolwiek wprowadzaniu jej w błąd przez CBA, ponieważ od połowy 2009 r. znała całość materiałów sprawy, a nie tylko treść kolejnych wniosków o  kontrolowane wręczenie łapówki. Prokuratorzy wiedzieli więc również, na podstawie jakich ustaleń CBA uznało, że ma do czynienia z wiarygodną informacją o przestępstwie i  skierowało do prokuratora generalnego wniosek o  wyrażenie zgody na rozpoczęcie operacji kontrolowanego wręczenia korzyści majątkowej. CBA w tej sprawie niczego przed prokuraturą nie ukrywało, a  prokuratura – zarówno na poziomie krajowym, jak i później apelacyjnym nigdy nie wyrażała jakichkolwiek wątpliwości co do zasadności i legalności podjętych przez CBA działań – podkreśla Ernest Bejda, były wiceszef CBA.


 



Źródło:

Dorota Kania