Decyzja w sprawie bp. Edwarda Janiaka, zakaz przebywania dla niego na terenie diecezji kaliskiej, a także wyznaczenie administratora apostolskiego do zarządzania tą diecezją to ważny przełom. Stolica Apostolska pokazała, że biskup, który tuszuje przestępstwa seksualne, który zostaje oskarżony o próbę wymuszenia święceń diakońskich dla kleryka wyrzuconego z innego seminarium za nadużycia homoseksualne i oskarżonego o molestowanie uczniów, nie może czuć się bezpiecznie.
To ważny sygnał dla całego Kościoła, bo on uświadamia, że wielu hierarchów w Polsce powinno się liczyć z kanonicznymi konsekwencjami swoich zaniedbań. Ta decyzja nie powinna nas jednak napełniać łatwym optymizmem. Ochrona dzieci, młodzieży i bezbronnych dorosłych to będzie długi proces, w którym zapadnie wiele trudnych decyzji. Jakaś część wielkich postaci polskiego Kościoła upadnie, a do tego wszystko to razem pociągnie za sobą głęboką reformę modelu duszpasterstwa, formacji seminaryjnej, a także stylu życia kapłańskiego. Czeka nas wiele trudnych lat, w których głos świeckich powinien być słyszany. Bez końca kultury i mentalności klerykalnej także w nas, świeckich, nic się nie zmieni.