Pod koniec października ubiegłego roku w Warszawie na ul. Sokratesa doszło do tragicznego w skutkach wypadku. Kierowca BMW, pędząc ponad 130 kmh, śmiertelnie potrącił na przejściu dla pieszych mężczyznę, który spacerował z żoną i dzieckiem w wózku. Sprawca wypadku najpierw usłyszał zarzut, za który groziło mu do 8 lat pozbawienia wolności. Jednak po zasięgnięciu opinii biegłych, którzy wykazali znaczne modyfikacje pojazdu, zarzut zmieniono na taki, za który grozi dożywocie. O opinię na temat tej sprawy spytaliśmy polityków różnych opcji.
Mężczyzna pierwotnie usłyszał zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym oraz narażenia pieszych znajdujących się na przejściu na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Ten czyn zagrożony jest karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Jednak, po uzyskaniu opinii biegłych, śledczy zmienili zarzut na zabójstwo w zamiarze ewentualnym. Za to przestępstwo grozi dożywotnia kara pozbawienia wolności. Biegli ocenili, że auto miało zmodyfikowany układ hamulcowy, w tym zdemontowany czujnik ABS, zmodyfikowany układ kierowniczy oraz układ zawieszenia.
O opinię na temat tej sprawy poprosiliśmy przedstawicieli różnych opcji politycznych.
- Na pewno tego rodzaju skrajna nieodpowiedzialność powinna być surowo karana, aczkolwiek można mieć wątpliwości, czy w tym wypadku aż taki rygoryzm jest usprawiedliwiony. Absolutnie nie można pozwalać na lekceważenie norm bezpieczeństwa, i to w takim stopniu. Wysokość kary określi prokuratura, a następnie niezawisły sąd
– powiedział nam prawnik, konstytucjonalista i poseł PiS Bartłomiej Wróblewski.
W podobnym, ostrożnym tonie wypowiadał się również przedstawiciel największej partii opozycyjnej Czesław Mroczek.
- Z punktu widzenia prawnego, aby wypowiadać się szczegółowo o tego typu zdarzeniu, należy przeprowadzić całe postępowanie dowodowe i na jego podstawie podjął wyroki. Dlatego też mamy w kraju prokuratury i sądy i nikt oprócz nich nie powinien się wypowiadać na temat wysokości kary. Ja wyrażam nadzieje, że te dwa organy przeprowadzą prawidłowe postępowania i wyrok będzie sprawiedliwy oraz zgodny z prawem i oczekiwaniami społecznymi
– powiedział dla Niezalezna.pl poseł PO Czesław Mroczek, który z wykształcenia jest prawnikiem. Dodał również, że tu nie chodzi o pogląd polityczny, tylko zważenie wszystkich dowodów.
Bardziej stanowczy jest przedstawiciel ludowców Marek Sawicki.
- Uważam, że wyrok powinien być jak najsurowszy. Nie ma pobłażliwości dla wariatów drogowych. To może da do myślenia innym kierowcom, których za bardzo ponosi za kierownicą
– powiedział poseł PSL.