Podejrzany Zbigniew Stonoga jest osobą, której stan zdrowia umożliwia stosowanie wobec niego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania - przekazał dziś rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Marcin Saduś.
- Przed skierowaniem wniosku o areszt prokuratura uzyskała obszerną dokumentację medyczną Zbigniewa S. oraz opinie biegłych lekarzy z Zakładów Medycyny Sądowej dotyczące jego stanu zdrowia. Jak wynika z opinii sporządzonej przez lekarzy różnorodnych specjalizacji u S. nie stwierdzono schorzeń, w tym o charakterze nowotworowym, stanowiących przeciwwskazania do pozbawienia go wolności
- powiedział prokurator Saduś.
W środę po zażaleniu prokuratora warszawski sąd okręgowy orzekł warunkowy areszt wobec Stonogi; w związku z tym podejrzany został w środę po południu zatrzymany.
Postępowanie, którego dotyczył ten wniosek aresztowy, jest "odpryskiem" sprawy, w której główny proces toczy się już przed krakowskim sądem, ma chodzić m.in. o zarzut prania pieniędzy. 28 lutego br. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Pragi Północ nie uwzględnił wniosku o areszt. Na tamto postanowienie prokuratura złożyła zażalenie.
Jak przekazano, prokuratura wystąpiła z wnioskiem o areszt Stonogi po ustaleniu, że w latach 2014-2018 jako prokurent spółki handlującej samochodami przelewał on z jej kont i innych firm pieniądze na rachunki swoich bliskich i innych osób. 26 lutego usłyszał on zarzuty dotyczące przywłaszczenia około 3,5 mln zł na szkodę zarządzanych przez niego spółek i prania brudnych pieniędzy w kwocie ponad 2,5 mln zł. "Przywłaszczone kwoty posłużyły do zakupu pięciu nieruchomości – czterech w Warszawie i jednej w Krynicy Morskiej, których własność została następnie przeniesiona na inne osoby" - przekazał Saduś. Dodał, że podejrzanemu grozi do lat 15 więzienia, gdyż z popełnienia przestępstw uczynił on sobie stałe źródło dochodów.
- Potwierdzam warunkowe aresztowanie Zbigniewa Stonogi w związku z uwzględnieniem zażalenia prokuratury na postanowienie z 28 lutego. Rodzina nie ma takich pieniędzy. Do zatrzymania doszło pięć godzin po wydaniu postanowienia celowo, aby pozbawić mojego klienta zorganizowania zbiórki na kaucję w kwocie 200 tys. zł lub uzyskania pomocy od osób trzecich. Stonoga miał wyznaczony termin 14-dniowy na jej wpłacenie
- mówił wczoraj obrońca Stonogi mec. Michał Wąż.
Rok temu przed sądem w Krakowie rozpoczął się proces dziewięciu osób, w tym Stonogi, odpowiadających za wyrządzenie szkody znacznej wartości w majątku krakowskiej spółki motoryzacyjnej Viamot. Według prokuratury, w wyniku działań tych osób spółka miała stracić ponad 42 mln zł. We wrześniu zeszłego roku Stonoga na mocy decyzji krakowskiego sądu opuścił areszt - jedną z podstaw uchylenia aresztu był wtedy stan zdrowia oskarżonego potwierdzony opinią medyczną. Sąd Okręgowy w Krakowie zastosował wówczas wobec oskarżonego: poręcznie majątkowe, dozór policji i zakaz opuszczenia kraju połączony z zatrzymaniem paszportu.
Jak wskazał prok. Saduś przeciwko Stonodze obecnie prowadzonych jest kilka śledztw, a ponad 20 postępowań przeciwko niemu toczy się przed sądem. "Procesy sądowe były wielokrotnie zawieszane z uwagi na to, że S. przedstawiał opinie wskazujące, że nie może brać w nich udziału. I tak na przykład w toku postępowania prowadzonego przed SO w Krakowie S. kilkukrotnie przedstawił opinie biegłego sądowego co do stanu jego zdrowia i niemożliwości przebywania w warunkach izolacji więziennej w ramach tymczasowego aresztowania oraz brania udziału w przedmiotowym postępowaniu karnym przed sądem" - powiedział.
Stonoga jest znany organom ścigania od ponad 20 lat. Przeciwko niemu toczyły się postępowania dotyczące m.in. przestępstw gospodarczych, fałszowania dokumentów, oszustw, składania fałszywych zeznań i znieważania (w tym Prezydenta RP). "S. to znany organom ścigania konfabulant i recydywista. Od 2000 r. 21 razy był prawomocnie skazywany za różnorodne przestępstwa, w tym kilkukrotnie skazywany za oszustwa" - głosi czwartkowy komunikat praskiej prokuratury okręgowej.
Zbigniew Stonoga zgadza się na podawanie pełnego nazwiska, bo - jak przekazywali jego obrońcy - "uważa, że jest niewinny".