Bożenie C., działaczce PO oraz szefowej Warmińsko-Mazurskiej Agencji Rozwoju Regionalnego i asystentce posła PO Janusza Cichonia, postawiono zarzuty w śledztwie dotyczącym przyjmowania łapówek w zamian za przyznawanie dotacji unijnych. Jak ustaliła „Gazeta Polska”, z materiałów operacyjnych CBA wynika, że przyznanie dotacji było uzależnione od wpłat na fundusz Platformy Obywatelskiej.
Co ciekawe, białostocka prokuratura, która prowadzi śledztwo w sprawie afery łapówkarskiej, odpowiedziała nam, że „przedmiotem postępowania nie jest finansowanie jakiejkolwiek partii politycznej”. Tymczasem ustaliliśmy, że Centralne Biuro Antykorupcyjne ma uzyskane drogą operacyjną materiały – m.in. podsłuchy, z których wynika, że warunkiem przyznania dotacji unijnych z Warmińsko-Mazurskiej Agencji Rozwoju Regionalnego było wpłacenie pieniędzy na fundusz PO.
– Jeżeli są takie dowody, to powinny być uwzględnione przez prokuraturę. Dlaczego tak się nie dzieje, nie wiem, bo zupełnie nie znam sprawy. Niewykluczone, że funkcjonariusze CBA chcą zdobyć więcej dowodów – mówi nam Ernest Bejda, były wiceszef CBA, jeden z współtwórców Biura.
Śledztwo w sprawie korupcji w Warmińsko-Mazurskiej Agencji Rozwoju Regionalnego jest prowadzone od 2011 r. przez Wydział ds. Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku. Jest ono tak utajnione, że śledczy nie ujawniają nawet inicjałów osób, które już usłyszały zarzuty.
Oficjalnie wiadomo jedynie, że podejrzanych jest 8 osób, a śledztwo wszczęto po działaniach operacyjnych CBA.
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"
Źródło:
Dorota Kania