„Zdajemy sobie sprawę, że obecny kryzys dotyka nas wszystkich, ale jeśli planujecie kupić książki – zamówcie je w najbliższym czasie w lokalnych księgarniach. Część z nich, jak wynika z przeprowadzonej przez nas ankiety, niestety może nie przetrwać kryzysu wywołanego przez epidemię” – zachęcają organizatorzy inicjatywy „Książka na telefon”. Podkreślają, że księgarnie biorące udział w akcji zachowują wszelkie środki ostrożności zgodnie z wytycznymi Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Księgarnie stacjonarne to nie tylko sklepy z książkami. W 2019 r. zorganizowały one tysiące bezpłatnych wydarzeń literackich dla dzieci, młodzieży, dorosłych i seniorów. W niektórych miasteczkach zastępują one domy kultury. To miejsce, gdzie można porozmawiać o książkach, dowiedzieć się, jaką lekturę kupić komuś na prezent. Lokalne księgarnie stacjonarne to najczęściej małe firmy rodzinne.
W przeciwieństwie do dużych sieci większość z nich, ze względu na drastyczny spadek sprzedaży książek, nie przetrwa epidemii koronawirusa. Z ankiety, którą wśród właścicieli 100 księgarń stacjonarnych przeprowadził dystrybutor książek OSDW Azymut w dniach 17–22 marca 2020 r. wynika, że jeśli stan epidemii potrwa do połowy kwietnia, upadnie aż 40 proc. lokalnych sklepów z książkami. Blisko połowa właścicieli księgarń uważa, że ich bankructwo jest prawdopodobne. Te liczby przerażają, ale możemy je zmniejszyć. Temu właśnie służy akcja „Książka na telefon”.
Na stronie internetowej www.ksiazkanatelefon.pl znajduje się lista lokalnych księgarń – od Aleksandrowa Łódzkiego, przez Krapkowice, Lubliniec, Śrem, po Zgierz. Wystarczy wybrać najbliższy sklep i skontaktować się z nim mejlowo (o dowolnej porze), telefonicznie lub przez media społecznościowe (w ciągu dnia). Poinformuj księgarnię, że dzwonisz z akcji »Książka na telefon«.
Zapytaj o tytuł, którego szukasz, lub poproś księgarzy o rekomendacje (możesz np. poprosić o zdjęcia regałów lub transmisję live z księgarni!)” – zachęcają organizatorzy inicjatywy.
– Akcja ruszyła w poniedziałek i cieszy się coraz większym zainteresowaniem. W ciągu doby dołącza do niej ok. 40 księgarń. Jest ich już ponad 150
– to zmienia się z godziny na godzinę. Wiemy, że czytelnicy dzwonią i zamawiają książki w tej formie. I to jest dobry sygnał dla księgarń – mówi „Codziennej” Alicja Wojnarowska z Azymutu. Jak podkreśla, akcję organizuje dystrybutor książek Azymut, ale biorą w niej udział wszystkie chętne księgarnie stacjonarne niezależnie od współpracy handlowej z dystrybutorem.