Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Kiedy Kidawa zrobi konferencję pod dawnym szpitalem Grodzkiego

W sprawie Grodzkiego i oskarżeń o łapówki wody w usta nabrali celebryci, jakże ochoczo manifestujący swój sprzeciw wobec rekompensat dla mediów publicznych wypłacanych w formie obligacji.

Niemal 60 świadków złożyło już zeznania w sprawie marszałka Senatu i zarzutów o łapownictwo. Część z nich opisała swoje doświadczenia z kontaktów z profesorem Tomaszem Grodzkim w mediach. Ich historie porażają. Dzisiejszy marszałek miał domagać się pieniędzy od ciężko chorych, bardzo często umierających już ludzi. Wedle dostępnych relacji „kasował” za wszystko – od zdjęcia rentgenowskiego po operację. Byli pacjenci informują, iż w szpitalu kierowanym przez Grodzkiego działał system korupcyjny z cennikiem i naganiaczami. Doprawdy trudno sobie wyobrazić, by korytarze huczały od propozycji korupcyjnych, żądań płacenia lekarzom i pielęgniarkom, a jeden Tomasz Grodzki żył w błogiej nieświadomości, myśląc, że kieruje wzorcową placówką medyczną. Adwokat marszałka izby wyższej na konferencji zorganizowanej w parlamencie (tu pojawia się pytanie, dlaczego Tomasz Grodzki organizuje spotkanie swojego pełnomocnika z mediami w budynku publicznym, a nie w jego kancelarii?) straszył pozwami i dziennikarzy zainteresowanych drążeniem tego tematu, i ewentualnych świadków. Ale ni słowem nie zająknął się choćby o działaniach, jakie podjął Tomasz Grodzki jako dyrektor szpitala, aby ograniczyć korupcję. Nie ujawnił dokumentów fundacji, na którą rzekomo miały być kierowane wpłaty pacjentów. Zachodniopomorscy urzędnicy wywodzący się z Platformy odmawiają do nich dostępu. Konia z rzędem temu, kto wskaże choćby jedno działanie samego marszałka czy jego partyjnych kolegów, które miałoby na celu wyjaśnienie sprawy oskarżeń o łapówki. Nie ma takich. W zamian za to są groźby i pozwy. A do tego jeszcze milczenie wspierających opozycję mediów, zatroskanych losem chorych onkologicznych tylko wówczas, gdy sprzyja to kampanijnym celom ich politycznych faworytów. W sprawie Grodzkiego i oskarżeń o łapówki wody w usta nabrali też celebryci, jakże ochoczo manifestujący swój sprzeciw wobec rekompensat dla mediów publicznych wypłacanych w formie obligacji. Wyjaśnień nie dopomina się też lider Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, który wyraził wręcz wsparcie... nie, nie złupionym chorym na raka, lecz dawnemu dyrektorowi szpitala Szczecin-Zdunowo, dziś politykowi PO. Pod dawną placówką medyczną Grodzkiego nie pojawiła się jak do tej pory kandydatka Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska. Choć jej szlak kampanijnych podróży przebiega niemal od szpitala do szpitala, to wyjątkowo ten nie znalazł się na liście obowiązkowych miejsc konferencji prasowych. Wniosek jest banalnie prosty – cała akcja walki o pieniądze na leczenie raka to efekt wyników badań społecznych zamówionych przez opozycję, a nie autentyczne zainteresowanie problemem.

Hipokryzja w najczystszej postaci. 

 



Źródło: Gazeta Polska

Katarzyna Gójska