Komisja Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Parlamentu Europejskiego (LIBE) zdecydowała wczoraj, że wyśle pismo do Rady UE i Komisji Europejskiej w sprawie "zastraszania polskich sędziów". - Sugeruję, żeby komisja zajmowała się tym, do czego faktycznie jest powołana, a nie działaniami na zlecenie polityczne - ocenił w rozmowie z Niezalezna.pl wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.
Pismo ma być odpowiedzią na informacje o internetowej nagonce na sędziów sprzeciwiających się zmianom w wymiarze sprawiedliwości, w którą był uwikłany były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak. Przypomnijmy, że w związku ze sprawą Piebiak podał się do dymisji.
W rozmowie z Niezalezna.pl wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł podkreślił, że "wszystko zostało już wyjaśnione przez pana ministra Zbigniewa Ziobrę na ostatnim posiedzeniu Sejmu".
Komisja nie ma żadnych podstaw, żeby zajmować się takimi sprawami i widocznie nie ma nic innego do roboty, skoro formułuje tego typu wnioski
- dodał.
Jest pytanie o to, gdzie była ta komisja - co podnosili zresztą ostatnio w Sejmie pan premier Morawiecki oraz pan minister Ziobro - kiedy sędzia SN rozmawiał z sędzią NSA o kasacji. Gdzie była wtedy komisja i dlaczego nie formułowała zarzutów?
- zapytał wiceminister.
Marcin Warchoł zaznaczył, że "to, co się ostatnio działo to - tak, jak mówił pan premier - to po prostu kłótnia w rodzinie".
Ta kwestia została też jasno wyjaśniona przez pana ministra Ziobrę
- dodał.
Sugeruję, żeby komisja zajmowała się tym, do czego faktycznie jest powołana, a nie działaniami na zlecenie polityczne
- podkreślił wiceminister sprawiedliwości.