Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Współcześni użytkownicy stalinowskich kłamstw w akcji

Jakież to „bratobójcze” walki toczyły się w Polsce po II wojnie światowej? Odpowiedzi na to pytanie dostarczy historia rodzinna jednej z bardziej rozpoznawalnych twarzy odezwy do prezydenta Trumpa – Ryszarda Schnepfa.

Byli ambasadorowie napisali list do prezydenta Donalda Trumpa. Ucieszyli się, że miał zamiar przyjechać do Polski, ale postanowili ostrzec głównego lokatora Białego Domu przed rządem Rzeczypospolitej, który w ich odczuciu niszczy praworządność i marginalizuje znaczenie naszego kraju na arenie międzynarodowej, osłabiając tym samym NATO.

Nie pierwszy to atak byłych dyplomatów na Polskę w ostatnich latach. Sygnatariusze to w ogromnej części osoby na różne sposoby powiązane z komunistyczną bezpieką.

Informacje na ich temat bez trudu znajdą Państwo choćby na portalach niezalezna.pl czy telewizjarepublika.pl. Jak widać po tym liście, ale i tych wcześniejszych, zacięcie do donoszenia im nie minęło. Zwracam uwagę na dwa fragmenty korespondencji. Pierwszy:

„Źródła naszej sympatii do Narodu Amerykańskiego i jego przywódców mają długą i piękną historię”. Na pierwszy rzut oka wszystko w porządku. Ale to zdanie nabiera nowego kontekstu, gdy uświadomimy sobie, iż podpisał je m.in. generał Mieczysław Cieniuch, który przez pięć lat kształcił się w sowieckich szkołach, a ogromna część jego aktywności zawodowej to LWP podległe Armii Czerwonej. A tam, delikatnie mówiąc, nikt chyba sympatią do narodu amerykańskiego, a tym bardziej do przywódców USA, nie pałał. A teraz fragment znacznie bardziej bezczelny i świadczący o tym, iż powiązania komunistyczne sygnatariuszy są niezwykle silne: „Pana wizyta w Warszawie związana jest z obchodami 80. rocznicy napaści hitlerowskich Niemiec na Polskę. 1 września 1939 r. to w naszej historii tragiczna data, początek wojennej gehenny, terroru, masowej eksterminacji, a także gospodarczej ruiny, przesiedleń i bratobójczych walk”. Jakież to „bratobójcze” walki toczyły się w Polsce po II wojnie światowej? Odpowiedzi na to pytanie dostarczy z kolei historia rodzinna jednej z bardziej rozpoznawalnych twarzy odezwy do prezydenta Trumpa – Ryszarda Schnepfa. Chodzi najpewniej o antykomunistyczne powstanie, które przez kilka lat trwało w Polsce okupowanej przez Sowiety. A z jakimi braćmi ojciec Ryszarda Schnepfa – Maksymilian – toczył boje choćby w okolicach Augustowa? Otóż walczył u boku sowieckich zbirów, którzy mordowali obywateli Rzeczypospolitej, żołnierzy, którzy stanęli w obronie swej ojczyzny. Mówienie o bratobójczych walkach to szczyt bezczelności i powielanie stalinowskiej propagandy, która pod tym kłamliwym określeniem chciała ukryć ordynarną zdradę – ojciec Schnepfa i jemu podobni nie toczyli bratobójczej walki. Oni byli najemnymi zabójcami, których Sowieci opłacali różnymi profitami na terenie okupowanej Polski. Autorów listu – pełnego kłamstw i obelg wobec własnej ojczyzny – bardzo wiele łączy, mentalnie – właśnie z ludźmi pokroju Maksymiliana Schnepfa.
 

 



Źródło: Gazeta Polska

Katarzyna Gójska