GP: Za Trumpa Europa przestanie być niemiecka » CZYTAJ TERAZ »

Złoto bije rekordy

Niedawno wartość tego szlachetnego kruszcu wyrażona w funtach brytyjskich ustanowiła nowy rekord wszech czasów, przebijając szczyt z 2011 roku – informuje portal Bankier.pl. I choć w ujęciu dolarowym ta gwałtowna zwyżka jest mniej widoczna, to w Polsce cena złota jest także obecnie najwyższa od 7 lat.

erik stein

Za jedną uncję złota (bez uwzględnienia marży dilerskiej) trzeba obecnie zapłacić już niemal 1200
funtów szterlingów. Jak zwraca uwagę Bankier.pl nowe „funtowe” rekordy złota to głównie wynik
dwóch czynników. Po pierwsze osłabienia brytyjskiej waluty wobec dolara (funt jest obecnie
notowany blisko najniższych poziomów od przeszło 30 lat) oraz wzrostu cen złota na rynkach. W
rezultacie uncja złota dla przeciętnego Brytyjczyka jest obecnie o 70% droższa niż była w grudniu
2015 roku.

Jak zwraca uwagę w swym artykule Krzysztof Kolany, przez ostatnie dwa lata siła dolara
maskowała wzrosty cen złota, za które inwestorzy nieposługujący się amerykańską walutą musieli
płacić coraz więcej. Tak więc o ile w ujęciu dolarowym dopiero od kilku tygodni możemy
nieśmiało przebąkiwać o możliwym powrocie hossy, to w wielu innych walutach trwa ona już od
kilku lat.

Tak było także w przypadku naszej waluty - złotego. Obecnie cena uncji złota jest wyceniana nawet
na 5 632,54 zł. A więc nieco powyżej lokalnego szczytu z czerwca 2016, gdy wyniki brytyjskiego
referendum wstrząsnęły rynkami finansowymi. Po raz ostatni złoto kosztowało ponad 5 600 zł w
listopadzie 2012 roku.

Tak więc zdaniem ekspertów wydaje się, że czas na inwestycje w „królewski metal” już minął.
Jeszcze w listopadzie trafiła się dobra okazja do zakupów, gdy ceny chwilowo spadły poniżej 4 500
zł. Zdaniem analityków złoto po 5 500 zł jest drogie. I rzadko kiedy bywało droższe – było tak
tylko przez kilka miesięcy roku 2011 i 2012.

Może się jednak okazać, że po jakiejś lokalnej korekcie notowania żółtego metalu jeszcze w tym
roku zaatakują historyczne szczyty sprzed 8 lat, gdy cena złota dobijała do 6 000 zł/oz. Do tego
jednak potrzebowalibyśmy istotnego pogorszenia koniunktury na rynkach akcji i w realnej
gospodarce lub bardziej zdecydowanego poluzowania polityki monetarnej na świecie.
Ekonomiści zwracają również uwagę, że złoto kiepsko nadaje się do krótko- i średnioterminowej
spekulacji. Zdaniem Krzysztofa Kolany, jest ono przede wszystkim swoistą „polisą
ubezpieczeniową” przed szaleństwami polityków i bankierów oraz stanowi niezbędną (lecz
stosunkowo niewielką) domieszkę w zdywersyfikowanym i długoterminowym portfelu
inwestycyjnym.

 

 



Źródło: niezalezna.pl, bankier.pl

Jacek Szpakowski