Lewicowo-liberalni publicyści lubią snuć wizje „modelowego wyborcy PiS”: zawziętego, nietolerancyjnego prostaka z Polski B, za którego o wszystkim decyduje proboszcz. Wielu z nich nie może przyjść do głowy, że na PiS głosują zwykli ludzie. Ta partia wygrywa, bo jest dla społeczeństwa wiarygodnym kontrahentem, mówiąc językiem biznesu. Przez dekady transformacji przywykliśmy, że klasa polityczna nie dotrzymuje słowa. Albo jest lojalna tylko wobec wąskich wpływowych grup nacisku. Dziś Polacy masowo inaczej postrzegają władzę. Nie święci garnki lepią i robią politykę. Ale rządzący przynajmniej widzą tę zapomnianą od zawsze Polskę z chudszym portfelem.