Ciąg dalszy kompromitacji nastąpił, gdy z poczuciem wyższości analizowała sukces w ostatnich wyborach Beaty Szydło, którą określiła mianem osoby pozbawionej emocji. Aktorka w przeszłości już nieraz dawała popisy „mądrości”, niekoniecznie obywatelskiej, gdy krytykowała kibiców, żaliła się mediom, że czuje się, jakby ktoś na nią „s***ł”, i obwiniała Jarosława Kaczyńskiego, że nie może przez niego spać. Krystyna Janda przyzwyczaiła nas, że w kwestiach politycznych i społecznych plecie androny, ale przyznanie jej za to nagrody to przekroczenie wszelkich granic. „Ideał sięgnął bruku” – można by spuentować Norwidem.