Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Główna zapowiedź KE – zniszczenie demokracji

Poza planami Schetyny et consortes likwidacji TVP, publicznego radia, CBA i IPN mają też powstać specjalne sądy i trybunały. Jest zapowiedź karania posłów za to, jak głosowali w Sejmie. Przed trybunałami – ludowymi? – mają stanąć ministrowie, premier, prezydent i oczywiście lider PiS.

Politycy Koalicji Europejskiej kreślą swój pomysł na Polskę po ich ewentualnym zwycięstwie wyborczym. Warto przez chwilę przyjrzeć się tym planom, bo połączone w jeden opis, robią wrażenie. Na początek media – czwarta władza, nie ma bez niej demokracji. Przez ogromną część III RP na rynku medialnym dominowała postkomuna albo opcja jej przychylna. Media prywatne powstające bez zastrzyku choćby funduszy FOZZ, reprezentujące inne podejście do układu z komunistami, nie miały szans zaistnieć silnie na rynku.

Dopiero od 2016 r. nowe media publiczne zaczęły nieco wyrównywać jednostronność przekazu. Jaka jest reakcja konglomeratu dowodzonego przez Grzegorza Schetynę?

Zlikwidować je. Co będzie oznaczać w praktyce wprowadzenie tego postulatu w życie? Miliardy – miliardy podarowane prywatnym nadawcom o rodowodzie postkomunistycznym lub mu sprzyjającym. Dlaczego? Bo Platforma chce zlikwidować i TVP, i publiczne radio – wszystkie jego stacje, a to nic innego jak oddanie ich miejsca na rynku istniejącym już dziś najsilniejszym mediom reprezentującym interes polityczny szeroko pojętego środowiska Koalicji Europejskiej. Ale na tym plany likwidacyjne się nie kończą – do zniszczenia są jeszcze CBA i IPN. Zakończenie działalności tego pierwszego w praktyce będzie oznaczało demontaż najważniejszej służby antykorupcyjnej i w najlepszym wypadku czasowy paraliż śledztw przez nią prowadzonych. Zamknięcie IPN to z kolei zakończenie działalności największej instytucji badającej najnowszą historię Polski. Przykład Muzeum II Wojny Światowej za czasów PO pokazuje, jak, po końcu IPN, będzie wyglądała polityka historyczna państwa – zrównanie ofiar i oprawców, marginalizacja polskich bohaterów w duchu kłamstwa historycznego PRL. Poza tym, jeśli przestanie istnieć Instytut, to dostęp do jego archiwów będzie na pewno nieporównanie trudniejszy, a to przecież miód na serce wspierającej KE postkomuny. Poza likwidacjami mają też powstać specjalne sądy i trybunały. Jest zapowiedź karania posłów za to, jak głosowali w Sejmie. Czegoś takiego nie zna cywilizowany świat, nie pozwala na to konstytucja RP, jakże ukochana przez Koalicję Europejską. Jak widać, miłość bywa nie tylko ślepa, lecz także wybiórcza. Przed trybunałami – ludowymi? – mają stanąć ministrowie, premier, prezydent (choć temu Schetyna daje nadzieję i mówi, że zobaczy, jak będzie się zachowywał) i oczywiście lider PiS.

Jednym słowem, do odpowiedzialności karnej ma zostać pociągnięta cała dzisiejsza siła rządząca. Jak odczytywać takie plany Schetyny et consortes? Tylko w jeden sposób – to zapowiedź zawieszenia w Polsce demokracji. Nie wiem, na jak długo, nie wiem, na ile skutecznie – ale bez wątpienia taki jest właśnie prawdziwy cel ich walki.
 

 



Źródło: Gazeta Polska

Katarzyna Gójska