AS Monaco rozgrywa fatalny sezon we Francji - zapewne najgorszy od od 1972 roku. Klub z księstwa w zeszłych rozgrywkach był wicemistrzem - w tych do końca będzie się bronił przed spadkiem. Kibice tracą cierpliwość, ale to co się stało po wczorajszym meczu ligowym z Nimes nie powinno mieć miejsca. Reprezentant Polski - Kamil Glik został obrzucony przez kibiców wyzwiskami, a w jego stronę poleciał również kubek.
Monaco przegrało z Nimes 0:1 i w tabeli francuskiej Ligue 1, na dwie kolejki przed końcem rozgrywek, zajmuje ostatnie bezpieczne miejsce. Drużyna Polaka ma tyle samo punktów co będące w strefie spadkowej Caen i trudny terminarz.
Po meczu piłkarze AS Monaco, którzy byli wyraźnie przybici porażką, podeszli do trybuny zajmowanej przez ich fanów. W ich stronę poleciały przekleństwa i to, co kto miał pod ręką. Najmocniej oberwało się Glikowi, który o mały włos nie dostałby plastikowym kubkiem z napojem w głowę.
After losing to Nimes today, Monaco are only outside the Ligue 1 relegation play-off place on goal difference, with two games to go ?♂️
— Goal (@goal) 11 maja 2019
Their fans aren't happy ?pic.twitter.com/hHyF8DtTzE
Polak nie rozegrał wielkiego spotkania, ale w żadnym wypadku nie można mówić, że był winnym porażki. Glik wyraźnie był rozgoryczony reakcją kibiców. Trudno mu się zresztą dziwić. Polak w klubie z księstwa gra od lipca 2016 i zawsze należał do filarów obrony. W tym roku wiedzie mu się gorzej, jednak to samo można powiedzieć o całej drużynie.
AS Monaco czekają w tym sezonie jeszcze dwa mecze z Amiens i Niceą. Zwłaszcza lokalny rywal chętnie przyłoży rękę do spadku zasłużonego klubu z księstwa, w którym sam trener przyznaje, że nie są mentalnie gotowi do walki o utrzymanie. Cóż - jeżeli się szybko nie przygotują, to przyszły sezon spędzą w niższej lidze.