Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Lata zaniedbań PO zbierają żniwo. Śmieciarze planują protest. Warszawa utonie w odpadkach?

Na początku sierpnia Patryk Jaki pokazał mediom problem, z jakim boryka się Warszawa pod rządami Hanny Gronkiewicz-Waltz. Zdjęcia odpadów zalegających na jednym z warszawskich osiedli obiegły internet. Rzeczniczka ratusza uspokajała, że problem związany jest ze zmianą firmy odbierającej nieczystości. Jak się okazuje, może być jeszcze gorzej - pracownicy owej spółki zapowiadają strajk.

Jan Środa/Gazeta Polska

Kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta stolicy Patryk Jaki stwierdził, że w Warszawie przez 12 lat nie było nowoczesnego zarządzania odpadami, brakuje nowoczesnych instalacji do ich przetwarzania, a miasto zaczęło "quasi monopolizować" rynek, co doprowadziło do problemów z odbiorem śmieci na Mokotowie. Radny PiS z Mokotowa, Jacek Ozdoba dodał, że "dzisiaj wykoleił się system odbioru śmieci dla 220 tys. mieszkańców".
 

Rzeczniczka ratusza przekonywała, że od 1 sierpnia zmieniła się firma odbierająca śmieci z Mokotowa, firmę Lekaro zastąpiło Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania.

CZYTAJ WIĘCEJ: Wyborcza zrobi wszystko by bronić HGW? Takiej manipulacji dawno nie było. ZDJĘCIA I WIDEO

Pojawił się kolejny problem. Śmieciarze zapowiadają strajk, jeśli zarząd MPO nie spełni warunków swoich pracowników – chodzi o podwyżki.

Ludzie pracują za najniższą krajową. Brakuje pracowników. Trzeba pracować za kilku

– mówi tabloidowi pragnący zachować anonimowość przedstawiciel związków zawodowych w MPO. Dodał, że póki co podpisano porozumienie z zarządem. Według dokumentu śmieciarze mają dostać podwyżki.

A jeśli ich nie dostaną?

Będziemy po prostu pracować zgodnie z przepisami, co teraz jest niemożliwe, bo jest nas za mało, bo wymaga się pracy ponad normę, co w efekcie bardzo spowolni naszą pracę. Miasto już teraz jest zawalone śmieciami, a będzie jeszcze większy bałagan

– stwierdził związkowiec z MPO.

Rzecznik prasowy sztabu wyborczego Patryka Jakiego, Jacek Ozdoba w rozmowie z niezalezna.pl przyznał, że spółka nie jest przystosowana do odbioru odpadów komunalnych z innych części Warszawy.

Nie dawali rady w tych dzielnicach, w których działali, a teraz ratują jeszcze sytuację na Mokotowie, mimo że ich personel się nie zwiększył

– powiedział nam radny PiS.

Jak się dowiedzieliśmy w MPO dochodzi do szokującej sytuacji.

Rozmawiałem z osobami pracującymi w MPO, mówiły, że nawet w niedziele i święta ich ciągają by odbierać nieczystości, bo się nie wyrabiają

– opowiedział nam Jacek Ozdoba.

Firma Lekaro, która została zastąpiona przez MPO na Mokotowie obsługuje jeszcze Wawer, Wesołą, Rembertów, Pragę Południe i Pragę Północ.

Jacek Ozdoba zaznacza, że problem nie kończy się na odbiorze nieczystości.

W Warszawie problemem jest nie tylko odbiór śmieci, ale też przetwarzanie ich, czyli recykling, spalanie, kompostowanie. Nie mamy biogazowni, przez 12 lat nie wybudowano żadnej nowoczesnej instalacji, która by usprawniła ten system

– wymienia polityk.

Wygląda na to, że przez nieudolność władz miasta mieszkańcy Warszawy zostaną zasypani śmieciami.
W 2013 roku za kryzys śmieciowy został odwołany wiceprezydent Jarosław Kochaniak. Dziś zastępca prezydenta miasta Michał Olszewski, któremu podległe jest biuro gospodarki odpadami komunalnymi, nie jest odwoływany.

Kryzys jest jak najbardziej realny

– zauważa nasz rozmówca.

 



Źródło: niezalezna.pl, se.pl

#Warszawa #śmieci #odbiór śmieci #MPO #protest #HGW #PO

Michał Gradus