Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Wyborcza farsa z bojkotem w tle. Dziś w całej Rosji "wybory Władimira Putina"

Nikt nie ma wątpliwości, że w niedzielę Władimir Putin zostanie po raz czwarty wybrany na prezydenta Rosji i będzie sprawował tę funkcję przez kolejne sześć lat. Jednak pustawe lokale wyborcze na skutek m.in. bojkotu, który ogłosiła rosyjska opozycja, mogłyby być ciosem dla prestiżu Kremla.

Kreml
Kreml
pixabay.com/CC0/3dman_eu

Dziś w Rosji odbywają się wybory prezydenckie, czyli, jak ironicznie mówią Rosjanie: „wybory Władimira Putina”. Wyniki głosowania są znane od dawna, a ściślej: od czasu, kiedy obecny gospodarz Kremla zapowiedział, że ma zamiar ubiegać się o kolejną kadencję. Nawet wyniki i frekwencja są do przewidzenia. Współpracujący z Kremlem socjologowie i specjaliści od public relations kilka miesięcy temu „prognozowali”, że Putin wygra w pierwszej turze, uzyskując 70 proc. głosów, a w głosowaniu weźmie udział 65–70 proc. wyborców. I jest prawie pewne, że takie cyfry pojawią się na ekranach telewizorów w niedzielę wieczorem. Jedyne, co niepokoi kremlowskich piarowców, to faktyczna frekwencja, która może być na tyle niska, że w jaskrawy sposób będzie się odróżniała od oficjalnych wyników. Taka sytuacja uderzałaby w prestiż władzy i podważyła jej legitymizację.

Przyczyn tego, że 18 marca mniejsza niż zwykle liczba Rosjan pojawi się w lokalach wyborczych, może być kilka. Oprócz znudzenia i zniechęcenia wpływ na frekwencję mogą mieć także wezwania do bojkotu wyborczej farsy, do udziału w której oprócz Putina zostali dopuszczeni jedynie koncesjonowani przez Kreml „opozycjoniści”. Wśród nich populista Władimir Żyrinowski oraz przedstawiciel komunistów Paweł Grudinin, nieszkodliwi ekscentrycy, czy celebrytka Ksenia Sobczak (córka mera Petersburga Anatolija Sobczaka, u boku którego Putin zaczynał karierę polityczną).

Jeden z liderów opozycji Michaił Kasjanow już w grudniu 2017 r. kreślił ponurą wizję:

Wynik wyborów jest z  góry określony. Wcześniej też nie można się było spodziewać niespodzianek, jednak teraz perspektywy są bardziej mroczne niż zwykle – Rosję czeka jeszcze jedno sześciolecie stagnacji i odstawania od reszty świata. Instytucja wyborów została praktycznie unicestwiona przez rządzący reżim. Dziś wybory są źródłem wątpliwej legitymizacji dla zawczasu określonych zwycięzców, w  warunkach zamrożonej konkurencji politycznej. Nie ma  swobodnego dostępu do  udziału w  wyborach: niewygodni kandydaci są niedopuszczani przy pomocy różnych instrumentów. Stosuje się  sfabrykowane postępowania karne”.

Właśnie w ten sposób została utrącona kandydatura jedynego polityka, którego udział w wyborach mógł być dla Putina kłopotliwy. Aleksiej Nawalny, bloger walczący z korupcją, cieszy się sporą popularnością w internecie. Na zwoływanych przez niego antykorupcyjnych demonstracjach pojawiały się tysiące głównie młodych ludzi.

Po odmowie zarejestrowania jego kandydatury Nawalny wezwał do bojkotu wyborów, do czego przez lata nawoływała zmarła w 2014 r. sowiecka dysydentka Walerija Nowodworska.

- Nasze zadanie – uczciwie  powiedzieć samemu sobie »nie uznaję tych wyborów, nie uznaję tej władzy«. Chodzi o  to, by w Rosji wzrosła liczba ludzi, którzy powiedzą »nigdy nie uznamy takiej konstrukcji wyborów«. Jeśli nie wzrośnie liczba takich ludzi, to  nigdy nie będzie normalnych wyborów

– oświadczył Nawalny.

Z kolei Władimir Kara-Murza, wiceprzewodniczący ruchu Otwarta Rosja, w wywiadzie dla niemieckiego „Bilda” przekonuje:

- Moi rodacy nie zasłużyli na  to, by  przez dziesięciolecia gnębiła ich i  oszukiwała skorumpowana klika, której nikt nie wybierał. Chcemy mieć takie same prawa  jak ludzie w  całej Europie.

Odnosząc się do wyborów Kara-Murza wskazuje, że „Putin miał dwóch poważnych oponentów: Borysa Niemcowa, którego fizycznie usunięto, i Aleksieja Nawalnego, któremu zabroniono uczestniczyć w wyborach”.

- Co to za osiągnięcie – wygrać wybory bez przeciwnika? – pyta opozycjonista i zauważa, że władza w Rosji przez wieki zmieniała się na drodze przewrotów.

- Dyktatura komunistów, która niewoliła kraj przez ponad 70 lat, została obalona w ciągu 3 dni. Jeśli Putin jest rzeczywiście tak  popularny, to dlaczego tak się boi prawdziwej demokracji?

 

- stawia retoryczne pytanie Kara-Murza.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#prezydent Rosji #Posja #Władimir Putin #wybory prezydenckie w Rosi

Władysław Wielohorski