Europosłowie Platformy Obywatelskiej mają głosować jutro przeciwko powołaniu Zdzisława Krasnodębskiego na wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Wcześniej mówili, że poprą każdego Polaka. – Myślę, że to wymaga dużej dozy naiwności, żeby wierzyć w obietnice tego obozu politycznego, który z ich dotrzymywania przecież nie słynie – skwitował krótko profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Łódzkiego, Przemysław Żurawski vel Grajewski.
Poprzemy każdego Polaka – mówili politycy totalnej opozycji, odwołując ze stanowiska wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego Ryszarda Czarneckiego. Jak nieoficjalnie podała dziś Państwowa Agencja Prasowa, europosłowie PO będą głosować jutro przeciwko powołaniu prof. Zdzisława Krasnodębskiego na wiceprzewodniczącego europarlamentu.
Decyzja w tej sprawie ma zostać ogłoszona dziś wieczorem po posiedzeniu zarządu PO.
Przemysław Żurawski vel Grajewski w rozmowie z naszym portalem zaznacza, że profesor Krasnodębski nie jest przecież żadną kontrowersyjną postacią. Podjął też inną kwestię.
Trzeba to widzieć w stosownych proporcjach, tzn. myślę, że politycy wszystkich partii powinni pozbyć się złudzeń co do tego, że opinia publiczna pilnie obserwuje życie polityczne na tym poziomie szczegółowości – tak po prostu nie jest
– stwierdził prof. Żurawski vel Grajewski.
Zaznaczył, że niezależnie czy Platforma zachowa się w ten czy inny sposób, to „na odbiór masowy nie będzie miało pewnie większego wpływu”.
Natomiast w tych kręgach, które żywo interesują się polityką, jest to oczywiście krok nie do usprawiedliwienia. Nie ma żadnych argumentów merytorycznych dla zajęcia takiego stanowiska. Trzeba też pamiętać, że wybory odbędą się dopiero za dwa lata, zatem wszyscy zapomną o tym do tego czasu. Ale z punktu widzenia rzetelności politycznej, brania pod uwagę interesów Polski niewątpliwie będzie to w stosownym czasie przypomniane i pokazane. Nie jest to krok w żaden sposób do usprawiedliwienia
– przyznał politolog dodając, że ci politycy zbierają w ten sposób „negatywny kapitał”.
Europoseł Ryszard Czarnecki został odwołany z funkcji wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Przed głosowaniem (i później) politycy PO zapewniali, że poprą każdego Polaka, który będzie aspirował do tej funkcji.
Myślę, że to wymaga dużej dozy naiwności, żeby wierzyć w obietnice tego obozu politycznego, który z ich dotrzymywania przecież nie słynie. Więc na pytanie, czy PO ma jakikolwiek pozytywny program, czy chce czegokolwiek, co by wynikało z interesów Polski, a nie z jej potrzeby politycznej walki z PiS, odpowiedź jest negatywna
– skomentował prof. Żurawski vel Grajewski.
Politolog z Uniwersytetu Łódzkiego zaznaczył, że jest daleki od udzielania rad opozycji. Przypomniał jednak jeden fakt.
Nie jestem od podpowiadania strategii opozycji, ale przecież choćby taka rzecz jak słynna dyrektywa o pracownikach delegowanych – aż prosiła się do wykorzystania przez nich jako ich inicjatywa sztandarowa. Platforma mogła przecież powiedzieć, że dysponuje miejscami w Parlamencie Europejskim w największej frakcji politycznej i będzie walczyła skutecznie o zablokowanie tej negatywnej dla interesów Polski inicjatywy. Nic z tego nie było: nie potrafią nawet na własnym polu, czyli na niwie integracji europejskiej, zadbać o interesy państwa. Grają tylko o dobro partii - nie tyle szkodząc interesom państwa z premedytacją, co ich nie rozumiejąc. Przyznam, że jest to zadziwiające, że można aż tak nie rozumieć otaczającego świata
– dodał prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski.