Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Niemiecki policjant złapany przez łowcę pedofilów. Trwa proces. Sąd podjął istotną decyzję

Dzisiaj we wrocławskim sądzie rejonowym odbyła się kolejna rozprawa wysokiego rangą funkcjonariusza niemieckiej policji, który – jak twierdzą śledczy – chciał uprawiać seks z małoletnią. W rzeczywistości, podczas internetowej rozmowy, za 13-letnią dziewczynkę podawała się pracownica agencji detektywistycznej.

fot. Ignac Głowacki/Gazeta Polska

Wrocławski sąd zdecydował, że sprawa niemieckiego oficera nie będzie toczyła się za zamkniętymi drzwiami. Wbrew wnioskom obrońcy oskarżonego, na sali rozpraw mogli pozostać także dziennikarze.

Według śledczych 43-letni Niemiec, Mike S. proponował przez internet oraz telefon seks osobie małoletniej. Został za to zatrzymany w marcu 2017 r. w jednym z wrocławskich hoteli, dokąd przyjechał spotkać się z poznaną przez internet dziewczynką.

Z kolejnych zeznań świadków wyłania się obraz kłamcy – niemiecki policjant powiedział konkubinie, że wyjeżdża służbowo do Poczdamu, gdy tymczasem skierował się do Wrocławia na spotkanie z 13-latką. Gdy sprawa wyszła na jaw, tłumaczył konkubinie, że we Wrocławiu miał się spotkać ze swoją córką, która miała przebywać tam na wycieczce.

Linia obrony niemieckiego policjanta też jest mało wiarygodna - mężczyzna przyznał, że rozmawiał z dziewczyną, ale myślał, że ma ona 18 lat - po prostu źle odczytał wiadomość, w której podany był jej wiek. Oprócz korespondencji elektronicznej, jako dowód obciążający policjanta przedstawiono także nagranie rozmowy telefonicznej. Dodajmy, że funkcjonariusz, który mieszka w Zgorzelcu, zna język polski.

Świadkiem w sprawie jest Krzysztof Dymkowski, znany łowca pedofilów, który podkreślał, że Mike S. chciał się umówić na seks z dzieckiem już dwa miesiące wcześniej. Wówczas w internetowej rozmowie za dziewczynkę "podawał się" właśnie Dymkowski. Niemiecki policjant miał się ostatecznie rozmyślić, ale przesłał te same zdjęcia, które później dostała pracowniczka agencji detektywistycznej, podająca się w trakcie internetowej i telefonicznej rozmowy za 13-latkę, z którą miał się umówić Mike S. 

W sądzie zeznawała też konkubina niemieckiego policjanta. Mike S. miał zakochać się w niej, gdy był jeszcze z żoną. Konkubinie miał opowiadać, że jego kontakty z małżonką pogorszyły się, gdy ta urodziła dziecko. Partnerka oficera policji podkreśliła też, że nie wierzy w winę Mike S. – że brakuje mu córki z pierwszego małżeństwa, tęskni za nią i bardzo troszczy się także o jej dziecko – przytula je, chodzi z nim do kina. A o pedofilach miał jej pewnego dnia powiedzieć, że „strzelać pod ścianą powinno się do takich ludzi”. 

Dziś w sprawie pojawił się jeszcze jeden dowód – listy sprzed lat, które wówczas 26-letni Mike S. miał wymieniać z czternastoletnią dziewczynką i które mają zawierać opisy ich intymnych spotkań. Sędzia dopiero zapozna się z dowodem i podejmie decyzje, czy dopuścić ten dowód do postępowania. 

Zdaniem obrońcy policjanta – ta sprawa została nagłośniona przez media z powodu narodowości i funkcji jego klienta.

Więcej jutro w „Dodatku Dolnośląskim” Gazety Polskiej Codziennie.
 

 



Źródło: niezalezna.pl

#pedofil #Niemcy #Mike S. #Wrocław

Magda Groń