Jestem naprawdę oburzony, że nie dość, że chce się zrobić ze mnie złodzieja, to jeszcze głupiego złodzieja - powiedział w Telewizji Republika były szef RARS Michał Kuczmierowski, odnosząc się do zeznań Pawła Szopy. Ten zeznał, że od kolejnych zamówień odkładał pieniądze na łapówki, choć tych nigdy nie przekazał.
Jak wynika z ustaleń Telewizji Republika, już dzień po przetransportowaniu go z Dominikany do Polski, Paweł Szopa poszedł na współpracę ze śledczymi. Z zeznań, do których dotarł Piotr Nisztor wynika, że Szopa uzbierał ponad trzy miliony złotych na łapówki, jednak pieniędzy nikomu nie przekazał.
- Po realizacji dwóch pierwszych, trzech kontraktów zgłosił się do mnie w imieniu Kuczmierowskiego Paweł K. On też był w tym Zespole, oni się znali, działali razem. Wiedziałem, że są kolegami, byli kumplami, znali się z harcerstwa lub skądś. Z propozycją abym od każdego zamówienia część pieniędzy jakby odkładał na ich rzecz. To był jeden grosz od jednej sztuki. A że produkty szły w miliony sztuk, to kwota była duża - zeznał śledczym.
O to, dlaczego nikt nie zgłosił się po rzeczoną łapówkę, pytany był w Telewizji Republika Michał Kuczmierowski, były szef Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
- To doskonałe pytanie. Właśnie taka jest wartość tych zeznań, które są wymuszonymi pomówieniami. Byłaby to najgłupsza i najdziwniejsza łapówka, której nigdy nie wręczono, od której uzależniono rzekomo różne zamówienia, a mimo tego, że nie została przekazana, kolejne zamówienia były składane
- wskazał.
Kuczmierowski dopytywany, czy wysłał K. do Szopy, by ustalać warunki rzekomej łapówki, odparł od razu: „to bzdurne pomówienia”.
- Chyba byłbym najgłupszym przestępcą, jakiego można sobie wyobrazić. Jestem naprawdę oburzony, że nie dość, że chce się zrobić ze mnie złodzieja, to jeszcze głupiego złodzieja - mówił w kontrze do wersji Szopy.
- Jest to absolutna bzdura, ja żadnych pieniędzy nie przyjąłem - powtórzył Kuczmierowski.