Może Jan Tomasz Gross dostałby od premiera nawet order Virtuti Militari, najlepiej na specjalnej imprezie w Berlinie, z laudacją wygłoszoną przez Merkel. I Polska znów byłaby ważna! Niestety – znów przylazł ten PiS i te rajskie możliwości spuścił w toalecie. A teraz żarty na bok. Sytuacja jest poważna.
Dlatego chciałbym tu krótko napisać swoją propozycję dekalogu postulatów, które powinny określać ramy dyskusji o wspomnianym kryzysie.
- Oskarżenia wobec Polski są tak poważne, że nie można się cofnąć i udawać, że nic się nie stało;
- To obowiązek nie tylko wobec Polski, lecz także wobec pamięci o ofiarach Zagłady, o tym, kto naprawdę dokonał tego mordu;
- Próba obciążenia Polaków odpowiedzialnością za Zagładę to kłamstwo oświęcimskie, mające na celu ukryć prawdę o sprawcach Zagłady;
- Relacje polsko-izraelskie to nie relacje polsko-żydowskie. Żydzi mają, jak każda grupa etniczna, różne podejście do rozmaitych kwestii;
- Izrael to nie jeden rząd. To jakby utożsamiać część polityków z całym narodem;
- Relacje polsko-izraelskie to coś więcej niż relacje Polska–Netanjahu. Rządy się zmieniają, a Polska ma nadal wiele przestrzeni wspólnych z tym państwem;
- Każdy, kto w obecnym kryzysie usiłuje przemycić pod szyldem „obrony Polski” swoje antysemickie uprzedzenia i swoją nienawiść, jest szkodnikiem działającym na szkodę państwa polskiego;
- Barbarzyństwo i kłamstwa jednej strony nie są nigdy uzasadnieniem analogicznej agresji drugiej strony;
- Uważać na słowa;
- Pamiętać, wbrew tak częstej nienawiści i bełkotowi, że powinniśmy zawsze walczyć o przyjaźń między naszymi narodami – tak naprawdę tak sobie bliskimi. Ale przyjaźń jest możliwa tylko w prawdzie.
Źródło:
#Polska
#Izrael
Dawid Wildstein