Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Zwycięstwa potrzebują jak tlenu

Przegrana z Treflem Sopot sprawia, że bilans koszykarzy Legii jest nie do pozazdroszczenia. Wojskowi przegrali w PLK już po raz 11. Tym razem siedmioma punktami (75:82).

Tomasz Hamrat/ Gazeta Polska

To i tak postęp, bo w poprzednich meczach legioniści przegrywali kilkunastoma punktami, a w starciu z Polpharmą byli gorsi aż o 22 oczka. W Sopocie w ich grze było widać postęp - zwłaszcza w drugiej kwarcie, gdy imponowali skutecznością i dobrą organizacją gry. Na Trefla to nie wystarczyło, ale pomoże podbudować zespół, który po fatalnym początku sezonu jest w rozsypce.

- Zwycięstwa potrzebujemy jak tlenu. Na parkiecie nie realizujemy tego, co ćwiczymy na treningach i naprawdę nie wiem, skąd się to bierze. Kiedy już wydaje się, że gramy dobrze, przychodzi czas, w którym kompletnie zapominamy jak się gra w koszykówkę i przeciwnicy nam odjeżdżają. Trudno nam potem wrócić na właściwe tory. Doszło już do zmiany trenera, więc czas także na zmiany w naszej grze. Mam nadzieję, że wykonywana przez nas praca zaprocentuje i ta maszyna w końcu ruszy - mówi Łukasz Wilczek.

Legioniści są pod dużą presją otoczenia i mocno to odczuwają. - Tak bardzo chcemy odnieść zwycięstwo, a presja nam w tym nie pomaga. Pierwsza wygrana pozwoliłaby nam chociaż na chwilę odetchnąć z ulgą - mówi Wilczek, a Tomasz Andrzejewski dodaje, że każda porażka działa na zespół dołująco. - Chcemy wygrać przed świętami - deklaruje zawodnik. W niedzielę stołeczni koszykarze zagrają z MKS-em Dąbrowa Górnicza, ale trudno spodziewać się wygranej z liderem. Łatwiej o to powinno być 23 grudnia, gdy Legia pojedzie do Koszalina na mecz z AZS-em.

Władze klubu robią co mogą, by wesprzeć Spaseva, który już domaga się wzmocnień. Nowym zawodnikiem Zielonych Kanonierów został przed kilkoma dniami Anthony Beane. 23-letni amerykański rzucający obrońca, grając w barwach Lukoil Academic Sofia, został w tym roku mistrzem Bułgarii. W Legii będzie piątym obcokrajowcem, obok Huntera Mickelsona, Jobiego Walla, Naadira Tharpe i wciąż kontuzjowanego Jorge Bilbao.
- Nasza sytuacja w lidze w żaden sposób mnie nie przeraża. Jestem typem zawodnika, który często angażuje wysokich graczy. Mogę grać jako rozgrywający i rzucający obrońca. Podobają mi się prowadzone przez Spaseva treningi. Czuję, że pod jego okiem mogę rozwinąć się jako zawodnik - ocenia Amerykanin, który może zadebiutować w Legii już w niedzielę. Mecz na Bemowie zaplanowano na godz. 20:00.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie - dodatek mazowiecki

#koszykówka #Legia

Małgorzata Chłopaś