Małe firmy mają stawać się większymi, większe jeszcze większymi, a największe - polskie czempiony - mają pobijać świat. To piękna wizja, której realizacja nie będzie możliwa bez wsparcia państwa – zgodzili się uczestnicy debaty \"Gazety Polskiej\", zorganizowanej podczas Kongresu 590 w Jasionce.
Bez dużych firm nie będą się rozwijały firmy małe i i średnie. Z kolei bez tych mniejszych, bardziej elastycznych przedsiębiorstw nie będą dobrze funkcjonowali duzi gracze. Tu potrzebna jest synergia
– powiedział Jerzy Kwieciński, sekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju.
W Polsce jak na razie nie udało się stworzyć wielu marek, które stały się wielkimi firmami-czempionami.
W zależności od przyjętych kryteriów, mówimy o 4 do 10 firmach. A czempioni są potrzebni w każdej gospodarce. Trudno budować markę kraju, kiedy nie można pochwalić się sukcesami czempionów
– uważa wiceminister Kwieciński.
Jak na razie niewiele polskich firm i marek jest rozpoznawalnych na świecie.
Kiedyś byliśmy znani z polskiej wódki, ale na pewno nie jest to produkt, na którym należałoby budować wizerunek kraju. Markę kraju powinny budować produkty silnie zaawansowane technologicznie i na tym skupiamy się w naszej Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Po to stworzyliśmy Polski Fundusz Rozwoju, żeby wspierać firmy
– przekonuje Kwieciński.
Na razie pewną barierą w rozwoju polskich firm jest ich zbyt mała ekspozycja międzynarodowa. Ale - jak podkreślali uczestnicy debaty - w ekspansji zagranicznej potrzebne jest wsparcie państwa.
Jest to ważne. Tym bardziej, że gdy nasze firmy zaczynają być mocne w pewnych segmentach, to zdarza się, iż spotykają się z kontrakcją konkurencji zagranicznej
– zgodził się Kwieciński.
Jedno z dużych przedsiębiorstw, które można wskazywać jako przykład sukcesu jest Poczta Polska SA.
Firma przetrwała trudny czas, chociaż poprzednie rządy tworzyły regulacje preferujące raczej jej zagranicznych konkurentów
- zauważył prowadzący debatę Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie". Po wygranej przez Pocztę Polska rywalizacji o rynek listowy obecnie firma stara się zawalczyć o jak największy kawałek rynku kurierskiego.
Naszym celem strategicznym jest stworzenie całego łańcucha usług związanych z rynkiem e-commerce. Dziś mamy 20 proc. tego rynku, pozostałą jego część opanowały firmy zagraniczne. A to są bardzo mocni gracze
- powiedział Grzegorz Kurdziel, prezes zarządu Poczta Polska S.A.
O tym, że w minionych latach w niektórych segmentach bardziej wspierano przedsiębiorstwa zagraniczne od lokalnych przypomniał też Karol Zarajczyk, prezes zarządu Ursus SA.
Teraz jest inaczej, czego przykładem jest otwieranie biur handlowych w wielu krajach. Ale nadal jest wiele do zrobienia. Potrzebujemy efektywnej dyplomacji ekonomicznej
– stwierdził Zarajczyk.
Według niego, bez wsparcia państwa polskie firmy nie zaistnieją na afrykańskim rynku. A jest on bardzo perspektywiczny. W Afryce żyje obecnie 1,2 mld osób, w większości młodych i ich liczba bardzo szybko wzrasta, a to tworzy ogromny potencjał konsumencki. Ursus jest już obecny na kilku rynkach afrykańskich i planuje dalszą ekspansję.
Inną firmą, której wyroby są znane na wielu rynkach jest PZL Świdnik, producent śmigłowców.
Markę kraju buduje się poprzez silne marki firmowe, które są rozpoznawalne na świecie. My jako jeden z pięciu krajów, które zajmują się produkcją śmigłowców w Europie gramy w pierwszej lidze światowej
- powiedział Krzysztof Krystowski, wiceprezes Leonardo Helicopters Company, który jest właścicielem PZL Świdnik. Jego zdaniem informacja ze Polska jest producentem wysokich technologii jest bardzo ważna dla zagranicznych odbiorców towarów z innych branż.
Wspieranie rodzimych marek na rynkach zagranicznych zaczyna się w kraju. Nie jest przypadkiem, że francuski rząd jeździ francuskimi autami, a włoski włoskimi. Decyzja zakupowa rządu jest bardzo silnym manifestem, który jest słyszany na świecie, ze rząd ma zaufanie do rodzimych produktów. Reasumując, w Polsce trzeba kupować własne wyroby, a firmy trzeba wspierać w ekspansji zagranicznej
– stwierdził Krystowski.
Fot. Tomasz Adamowicz/Gazeta Polska
W opinii wiceministra Kwiecińskiego, wsparcie państwa jest ważne, ale same firmy powinny wykorzystywać sytuację gospodarczo-rynkową. Przykładem jest szansa, jaką stwarza wymiana i modernizacja taboru komunikacji miejskiej w wielu miastach Polski. Są na to poważne środki, m.in. z funduszy europejskich.
Jest to sygnał do firm, żeby stworzyć i zaoferować produkty, odpowiadające potrzebom samorządów. Przykładem są autobusy elektryczne. To dotyczy nie tylko przemysłu transportowego, ale też np. przemysłu obronnego. A w wielu krajach ten sektor był i jest źródłem innowacji i nowych technologii dla całej gospodarki. Rolą państwa jest stwarzać warunki, ale reszta zależy od inwencji firm
– powiedział Kwieciński.
Zdaniem Krystowskiego, dla firm z sektorów, których odbiorcą jest wojsko, bardzo ważne jest zbudowanie partnerstwa z resortem obrony narodowej, tak żeby przemysł mógł na bieżąco odpowiadać na potrzeby wojska.
Trzeba też cały czas inwestować w nowe rozwiązania technologiczne. Dlatego Poczta Polska dużą wagę przywiązuje do współpracy ze startupami. Innowacyjność jest sposobem na sukces
– podsumował Grzegorz Kurdziel.