Wszystko wskazuje na to, że prezydent Gdańska od początku miał zamiar zakłócić zaplanowany przebieg uroczystości na Westerplatte. Jak ustalił portal Niezalezna.pl, w czasie odczytywania apelu poległych przez żołnierza, ludzie Pawła Adamowicza wyłączyli nagłośnienie. Na szczęście Ministerstwo Obrony Narodowej – przewidując, że może dojść do komplikacji – przygotowało się na taką ewentualność.
Podczas uroczystości z okazji 78. rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte apel poległych miał zostać odczytany przez harcerza. Jednak zamiast niego apel przeczytał żołnierz. Dla prezydenta Gdańska oraz innych polityków opozycji był to pretekst do bezpardonowego ataku na ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza.
Szybko okazało się, że wszystko odbyło się zgodnie z ceremoniałem wojskowym – wprowadzonym zresztą w 2014 r. przez ówczesnego szefa MON Tomasza Siemoniaka. Mówi on, że „jeżeli w uroczystości bierze udział wojskowa asysta honorowa, tekst apelu powinien być odczytywany przez oficera z jednostki wojskowej wystawiającej asystę”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Rozkręcili awanturę ws. apelu, choć nie mieli racji. Siemoniak skompromitował się najbardziej
Teraz wyszło na jaw, że kiedy próba zastąpienia wojskowego harcerzem nie wyszła, posunięto się do wyjątkowo skandalicznego zachowania.
Jak ustalił portal Niezalezna.pl, tuż po tym, kiedy apel poległych zaczął odczytywać wyznaczony do tego żołnierz, wyłączono mu mikrofony. Dowiedzieliśmy się, że za nagłośnienie wydarzenia odpowiadało właśnie miasto – czyli de facto prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.
Wyłączenie nagłośnienia nie trwało długo, ale – niestety – do takiego zdarzenia doszło
– potwierdza nasz informator.
Na szczęście Ministerstwo Obrony Narodowej było przygotowane na ewentualne komplikacje i zadbało o własne nagłośnienie – przy żołnierzu odczytującym apel natychmiast pojawił się inny wojskowy z przenośnym mikrofonem.
Trudno uwierzyć, że w ten wyjątkowo ważny dla Polaków dzień, prezydent Gdańska pozwolił sobie na zachowanie tak niegodne…
CZYTAJ WIĘCEJ: Kto wprowadził w błąd rzecznika prezydenta? Łapiński powiela fałszywe informacje