Informacje o tym, co potrafią wyczyniać „uchodźcy”, docierały do nas najczęściej z Niemiec, Francji, Szwecji czy Belgii. Stosunkowo niewiele mówiło się o Austrii. Tymczasem okazuje się, że tamtejsza rzeczywistość nie różnie zbytnio od tej w innych krajach, które przyjęły migrantów. – Piechotą już nikt nie chodzi wieczorami, ulice zrobiły się niebezpieczne – mówił nam Polak, który mieszkał w Austrii wiele lat.
Pan Wiesław wrócił z Austrii do Polski po 26 latach, bo jak podkreśla, tu jest jego dom. Nasza reporterka spotkała go na Krakowskim Przedmieściu w czasie obchodów sobotniej miesięcznicy smoleńskiej. Opowiedział nam, jak wygląda codzienne życie z „uchodźcami” w austriackich miastach.
W tej chwili starsze kobiety piszą do prezydenta listy, żeby im albo zwiększył emerytury, albo jakąś ochronę im załatwił, bo boją się wieczorami do domu wracać. I to jest w oficjalnie w austriackiej prasie
– opowiadał.
Młodsze się boją – taksówkę prosto z dyskoteki zamawiają. Piechotą już nikt nie chodzi wieczorami, ulice zrobiły się niebezpieczne
– dodawał mężczyzna.
W każdej dzielnicy, niektóre hoteliki czy zabudowania miejskie, zostały zamienione na schroniska. To nie jest zamknięte, więc oni chodzą po siedmiu, po ośmiu… Wieczorem tam różnie bywa, społeczeństwo jest zastraszone bardzo mocno
– podkreślał.
Jak mówił, rodzina tzw. uchodźców „
potrafi dostawać trzy tysiące euro socjalu, a jak ktoś jest sprytny, to się rejestruje – bo przybył bez dokumentów – na przykład w trzech miastach i w każdym mieście dostaje swoje sześćset i się śmieje z tubylców, że głupi pracują”.
W wielu przypadkach, do tej pory nie wiadomo, kim naprawdę są „uchodźcy
”. – Czy to ktoś, kto wyszedł z więzienia, czy szuka go policja. To jest nowe otwarcie, nowe nazwisko – zaznaczał.
Opowiadał, że w Austrii dochodzi do kuriozalnych sytuacji.
Ktoś, kto stara się o azyl, potrafi trafić do więzienia trzeci raz za handel narkotykami, a na konto spływa mu socjal. Czyli on siedzi w więzieniu, wychodzi i idzie do banku wypłacić gotówkę
– mówił pan Wiesław.
W 2015 roku Austria przyjęła około 90 tysięcy migrantów, co odpowiada ponad 1 proc. jej ludności. Z tego powodu kraj został na rok wyłączony z programu relokacji, ale okres ten już wygasł. Zgodnie z przydziałem Austria powinna przyjąć w tym roku blisko dwa tysiące „uchodźców”. Jednak już w marcu rząd w Wiedniu zapowiedział, że będzie ubiegał się o wyłączenie z unijnego programu relokacji. Kanclerz Christian Kern zasugerował,
że kraje, które dotąd nie przyjęły żadnych migrantów – m.in. Polska – mogłyby w przyszłości przyjąć uchodźców przebywających obecnie w Austrii.
Posłuchaj całej rozmowy:
Źródło: niezalezna.pl
#Austria #imigranci #uchodźcy
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
plk