Koszulka NIEMIECKO - RUSKA SZAJKA TUSKA Zamów już TERAZ!

Zbigniew Rau dla „Gazety Polskiej”: W polskiej dyplomacji nie ma już absolwentów rosyjskiego MGIMO

Moskiewski Państwowy Instytut Stosunków Międzynarodowych (MGIMO) był inwestycją w funkcjonowanie rosyjskiego imperializmu. To element sowieckiej soft power. Absolwenci mieli służyć racji stanu tego imperium – mówi minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau. Z ministrem spraw zagranicznych rozmawiają Katarzyna Gójska i Tomasz Sakiewicz.

Zbigniew Rau
Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

 


Czy nadal mamy w MSZ dyplomatów po MGIMO?

Już nie.

Od kiedy ich nie mamy?

Realnie od dwóch miesięcy.

A dlaczego ich nie ma?

Ponieważ udało nam się zamknąć pewien bardzo ważny proces, który jest częścią szeroko rozumianej dekomunizacji. Zaczęła się ona od ustaw lustracyjnych.

Dekomunizacja w Polsce niestety nie nastąpiła.

W Polsce mieliśmy ustawy lustracyjne. Pierwsza dotycząca resortu była w 1998 r., później w 2006 r. Potem w 2018 r. mieliśmy nowelizację ustawy o służbie zagranicznej oraz ustawę o ujawnieniu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa. Wtedy resort pożegnała kolejna grupka pracowników – 59 osób. Zestawmy to z tym, co działo się w kraju.

Mieliśmy procesy lustracyjne, powstał Instytut Pamięci Narodowej. MSZ było na boku tego procesu. Polegało to na tym, że akta z tego resortu zostały w resorcie. W styczniu 2021 r. rozpoczęliśmy przekazywanie akt do IPN. Niech ośrodki opiniotwórcze rozstrzygną, czy doszło do dekomunizacji. Dla mnie jest istotne to, że ustawy lustracyjne, te wysiłki zostały podjęte w procesie dekomunizacji w tym resorcie. Podjęcie tych wysiłków wynikało z przekonania, że ministerstwo spraw zagranicznych było integralną częścią komunistycznego aparatu władzy, w tym aparatu przymusu. Zatem musiało podlegać nieco innemu procesowi dekomunizacji.

Przekazanie akt do archiwum IPN zgodnie z ustawą było także wyrazem tego, że instytucja nie była wolna od fundamentalnych ułomności, których ograniczenie wymagało dekomunizacji. Problem jednak polegał na tym, że wszystkie te wysiłki były nakierowane na korekty stanu zastanego, jakim było głębokie osadzenie resortu w komunistycznym aparacie władzy. Zabrakło zasadniczej rzeczy. Ten aparat przymusu nie istniał przecież w żadnej próżni geopolitycznej. Aparat przymusu był częścią sowieckiego systemu.

IPN miał dokumenty Służby Bezpieczeństwa, ale nie miał dokumentów rosyjskich.

Tak, ale rzecz jest bardziej skomplikowana. Ta instytucja była częścią wielkiego projektu sowieckiego imperializmu. MGIMO była inwestycją w funkcjonowanie tego imperializmu. To element sowieckiej soft power. Absolwenci mieli służyć racji stanu tego imperium.

Nikt tam nie prowadził działalności stypendialnej z dobrego serca. Poprzez absolwentów MGIMO państwo sowieckie, a potem rosyjskie chciało realizować swoje interesy.

Jasne. Z góry było wiadomo, gdzie będą pracować te osoby. Mnie dziwiło to, że wysiłki lustracyjne pojawiły się wcześniej, a o tych kwestiach zupełnie zapomniano.

Może dlatego, że wcześniejszy proces miał charakter lustracyjny, a nie dekomunizacyjny. A lustracja to zaledwie fragment, wycinek dekomunizacji.

Zgoda. Komunizm nie był zjawiskiem lokalnym.

I nie ograniczał się tylko do służb specjalnych.

To był system totalitarny, więc władztwo było trojakiego rodzaju: polityczne, ekonomiczne i ideologiczne, a nad wszystkim czuwały służby. W związku z tym pojawiła się potrzeba dekomunizacji.

Może wręcz desowietyzacji.

Zgoda. Mówimy o tym samym. Pojawiła się potrzeba wybicia służby zagranicznej na niepodległość.

Kiedy zapadła decyzja, że z MSZ należy pozbyć się absolwentów MGIMO?

To wynika z ustawy.

Jeszcze kilka miesięcy temu Uniwersytet Warszawski miał z MGIMO podpisaną umowę.

MGIMO nie było problemem jednego resortu. Tutaj problem jest dość specyficzny. Kiedy przyszedłem do resortu, poprosiłem o zestawienia i, jak wspomniałem, znalazła się grupka takich osób.

Na jakich stanowiskach?

Na różnych i nie tylko z centrali. Zaczęliśmy się zastanawiać, co zrobić, żeby mieć pewność co do lojalności współpracowników i doprowadzić do podporządkowania służby zagranicznej polskiej racji stanu. Polska jest państwem prawa, więc nie można było odsunąć kogoś od sprawowania funkcji, ponieważ różnimy się w ocenie zadań uczelni.

Należało zmienić prawo w tej kwestii i udało się to zrobić. Dwa razy znowelizowaliśmy ustawę o służbie zagranicznej, ale ta kwestia została uregulowana 28 kwietnia 2022 r. Szef służby zagranicznej wydaje zgodę na dalsze zatrudnienie osoby kształconej na przykład w wojskowej uczelni zagranicznej, ale z wyłączeniem państw sojuszniczych. Opinię o braku przeciwwskazań do pracy wydaje Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Kiedy rozpoczęliśmy tę procedurę, pracowało już tylko 38 absolwentów MGIMO. Część osiągnęła wiek emerytalny, a inni po prostu się zwolnili. Na 38 osób opinie negatywne otrzymało 37, czyli jedna została. Większość pracowała w Polsce, a sześć osób na placówkach zagranicznych: w konsulacie generalnym w Szanghaju, w stałym przedstawicielstwie RP przy OBWE w Wiedniu, w ambasadzie w Taszkiencie, w ambasadzie w Luandzie, w Belgradzie, stałym przedstawicielstwie przy OECD w Paryżu. Cztery osoby skierowały przeciwko nam pozwy do sądu pracy. Chcę podkreślić, że z tego stanu prawnego, z interpretacji ani z opinii ABW, których nie znam, nie wynika, że istnieje jakikolwiek związek między ukończeniem MGIMO i służeniem państwu sowieckiemu bądź rosyjskiemu jako szpieg czy agent. Jednak z ukończeniem uczelni może wiązać się powstanie więzi zawodowych, towarzyskich czy wręcz rodzinnych. Zachodzi więc domniemanie, że taka osoba celowo i świadomie lub zupełnie bezwiednie może zostać zinstrumentalizowana przez obcy wywiad. Takie domniemanie jest tym silniejsze w okolicznościach, w których NATO określa Rosję nie jako partnera, tylko jako fundamentalne zagrożenie. Mamy do czynienia z wojną hybrydową, która trwa już wiele lat.

Cały wywiad z ministrem Zbigniewem Rauem we środę 15 lutego w tygodniku "Gazeta Polska"

Tygodnik "Gazeta Polska" dostępny w wygodnej prenumeracie cyfrowej
Sprawdź ofertę prenumeraty cyfrowej TUTAJ » 
prenumerata.swsmedia.pl oraz pod numerem telefonu 605 900 002 lub 501 678 819
 

 



Źródło: Gazeta Polska

 

#Gazeta Polska

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Tomasz Sakiewicz,Katarzyna Gójska
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo