Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Nie możemy czuć się bezpieczni

Gromosław Czempiński stwierdził, że osoby wypowiadające się w sposób, który jest nie na rękę pewnym środowiskom, tracą możliwości funkcjonowania w biznesie.

Autor:

Gromosław Czempiński stwierdził, że osoby wypowiadające się w sposób, który jest nie na rękę pewnym środowiskom, tracą możliwości funkcjonowania w biznesie. Podobny pogląd o patologicznych powiązaniach między polityką a gospodarką sformułował jeden z szefów firmy Grupy Grom. Sęk w tym, że współtwórcą takiego typu powiązań jest właśnie gen. Czempiński i środowiska służb postpeerelowskich - z prof. Andrzejem Zybertowiczem rozmawia Artur Dmochowski.

Najgorętsza ostatnio sprawa to śmierć gen. Sławomira Petelickiego. Czy wersja samobójcza wydaje się Panu prawdopodobna?


Miałem okazję kilka razy rozmawiać z gen. Petelickim i moja intuicja psychologiczna podpowiada, że tak. Był to człowiek o tak wysokim poczuciu własnej wartości, że mógł w pewnym momencie nie udźwignąć ciężaru swojego ego. Jeśli spiętrzyła się mu seria niepowodzeń finansowych, prestiżowych i osobistych, to mogły one spowodować taki krok.

Śmierć generała wpisuje się w serię tajemniczych zgonów, których w III RP nie brakowało. Zaczęło się od Michała Falzmanna i Waleriana Pańki w 1991 r.

Dla mnie, jako dla socjologa, o wiele ciekawsze i ważniejsze od spekulowania na temat okoliczności zgonu generała jest obserwowanie, jak funkcjonują instytucje państwa oraz opinia publiczna w takiej sytuacji. Wiele osób przy tego typu zdarzeniach szuka drugiego czy trzeciego dna. Można więc założyć, że ta intuicja społeczeństwa, podzielana przecież także przez wielu dziennikarzy i funkcjonariuszy państwa, wskazuje na bardzo niskie zaufanie do instytucji publicznych, odpowiedzialnych za śledztwa policji czy prokuratury. Często nie wierzymy w ich kompetencję i uczciwość. Trudno też uwierzyć, że stronnicze i stabloidyzowane media będą konsekwentnie drążyły drażliwe tematy. I to jest z socjologicznego punktu widzenia zjawisko podstawowe.

Ponadto wydarzenia te ukazują niedojrzałość analityczną wielu komentatorów. Ich częstym błędem poznawczym jest skłonność do natychmiastowej konkluzji. Zaraz po otrzymaniu szczątkowych informacji, zanim jeszcze je przeanalizujemy i zastanowimy się, czy wystarczają do wyciągania jakichkolwiek wniosków, już chcemy mieć końcową ocenę zdarzenia. Ta niedojrzałość analityczna w dużej mierze prowokowana jest oczywiście przez media. Domagają się od komentatorów opinii, zanim posiądą oni dostateczną ilość informacji, by rozumować racjonalnie. Ale gdy w końcu pojawi się wystarczająca porcja informacji, to media zapominają o sprawie i rzucają się na kolejnego newsa.

W sytuacji gdy instytucje, o których mówiłem, są słabe, dziennikarstwo śledcze prawie nie istnieje, a nauki społeczne nie zaglądają za kulisy życia społecznego, mamy tylko do czynienia z ciągłym powtarzaniem mantry: „Ta afera musi być do końca wyjaśniona". Dźwięczą mi w uszach wypowiedzi wielu polityków i dziennikarzy po ujawnieniu zarzutów Andrzeja Milczanowskiego wobec Józefa Oleksego w latach 90. Ta sprawa i setki innych nigdy nie zostały wyjaśnione, a jedyny rząd, który próbował prześwietlać zakulisowe wymiary III RP, czyli gabinet Jarosława Kaczyńskiego, zbyt krótko był u władzy, by zbudować instytucjonalne oprzyrządowanie umożliwiające najpierw kierownictwu państwa, a potem opinii publicznej, wiarygodny wgląd w rzeczywiste mechanizmy polskiej polityki i gospodarki.

Kilka miesięcy temu nastąpiło zatrzymanie gen. Gromosława Czempińskiego. Czy można tu dostrzec jakiś związek?

Może to być całkowicie przypadkowe, natomiast ciekawe jest, że komentując śmierć gen. Petelickiego, Czempiński powiedział, że jego wiedza jest dwu-, trzykrotnie większa od wiedzy zmarłego. Ale bardziej intersujące jest w jego wypowiedzi coś innego, co paradoksalnie odsłania jego własny, negatywny wkład w ład instytucjonalny III RP. Czempiński wskazał, że osoby wypowiadające się na tematy polityczne w sposób, który jest nie na rękę pewnym środowiskom, tracą możliwości funkcjonowania w biznesie. Podobny pogląd o patologicznych powiązaniach między polityką a gospodarką sformułował jeden z szefów firmy Grupy Grom.

Sęk w tym, że współtwórcą takiego typu powiązań jest właśnie gen. Czempiński i środowiska służb postpeerelowskich, które weszły do świata służb III RP i tworzyły nieformalne pomosty pomiędzy biznesem i polityką. Pomosty, które z jednej strony umożliwiały przyspieszone powstawanie fortun, a z drugiej generowały liczne patologie – w sferze prywatyzacji czy zamówień publicznych. A jeśli są patologie, to znaczy że istnieją podmioty gotowe do działań łamiących prawo. Nie wiemy, czy za sferą dużych zamówień publicznych, np. tych, które miały miejsce przy okazji budowy stadionów i autostrad na Euro 2012, nie stoi mroczny świat nacisków i presji, którego ofiarą mógł być gen. Petelicki.

Cały wywiad z prof. Andrzejem Zybertowiczem w najnowszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie"



Autor:

Źródło:

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane