Waldemar Pawlak początkowo przekonywał, że nie widzi w tym nic złego, a każdy kraj realizuje przede wszystkim własne interesy i nikogo nie powinno to dziwić.
- Rosjanie z Niemcami pobudowali sobie gazociąg po dnie morza. To nas może irytować. W odpowiedzi na to pobudowaliśmy gazoport. Każdy kraj robi swoje – przekonywał Pawlak.
Reklama
Jednak Paweł Soloch podkreślił, że o stosunku Niemiec świadczy chociażby udział w ćwiczeniach Anakonda 2016. Choć Berlin wysłał tam swoich żołnierzy, udział w manewrach miał raczej „symboliczny wymiar”. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego zwracał również uwagę na prowadzoną przez Niemcy „wielką grę biznesową” i „chodzenie na kompromisy z Kremlem”.
- Niemcy ostatecznie wzięły udział w ćwiczeniach Anakonda, choć niezbyt licznie. Potwierdzają swoje zaangażowanie w korpusie szczecińskim północno-wschodnim. Co więcej, jeżeli chodzi o wysuniętą obecność na wschodzie, potwierdzają poparcie dla budowy międzynarodowego dowództwa dywizji, ale reprezentują postawę: my wywiązujemy ze zobowiązań sojuszniczych, natomiast nie chcemy ostrej retoryki wobec Rosjan, nie podoba nam się, że ćwiczenia Anakonda, które formalnie nie są ćwiczeniami NATO-wskimi są przedstawiane jako ćwiczenia NATO-wskie – mówił Paweł Soloch.
Z kolei były lider PSL Waldemar Pawlak zwracał uwagę, że po ewentualnym brexicie zarówno Berlin, jak i Paryż opracują nowe strategie i plany w oparciu o „twardą UE na bazie strefy euro”.
- W relacjach z Niemcami nie liczą się emocje czy granie Niemcom na nerwach tylko twarde fakty. Niemcy są naszym najważniejszym partnerem gospodarczym i poniekąd także politycznym w Unii Europejskiej [...] Gra toczy się na dużych klockach – przekonywał Pawlak.
Na hipokryzję ze strony Niemiec zwrócił natomiast uwagę wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki.
- Niemieccy politycy wzywają do europejskiej solidarności w kontekście imigrantów, głównie islamskich, to jakoś o tej europejskiej solidarności nie mówili gdy wspólnie z Rosją gazociąg północny zaczęli budować. To jest hipokryzja i to są podwójne standardy – mówił Czarnecki.