„Czy można dwukrotnie przekroczyć tę samą rzekę? W tej kwestii jestem skłonny zgodzić się z Heraklitem: nie, nie można. Gorbaczow nie dożył odrodzenia Związku Sowieckiego. Zmarły w 2007 roku Kriuczkow też nie. Putin też nie dożyje” – pisze specjalnie dla portalu Niezalezna.pl dr Jurij Felsztyński, współautor światowych bestsellerów „Korporacja Zabójców” oraz „Wysadzić Rosję”.
Wczoraj późnym wieczorem poinformowano o śmierci ostatniego sekretarza generalnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego (KPZR) oraz pierwszego i jedynego prezydenta ZSRS Michaiła Gorbaczowa. Polityk zmarł w wieku 91 lat. Z inicjatywy Gorbaczowa rozpoczęła się trwająca w latach 1985-1991 próba wielostronnych reform w ZSRS znana jako „pieriestrojka" - przebudowa.
Postaci zmarłego polityka wspomina dr Jurij Felsztyński.
„Michaił Gorbaczow próbował zreformować stary Związek Sowiecki, który był postrzegany przez wszystkich jako Imperium Zła. Rzeczywiście było to „imperium zła”, które miało zamknięte granice, nie miało gospodarki rynkowej i wolności. Udało mu się to zmienić. Doprowadziło to jednak do powstania ruchów narodowowyzwoleńczych w republikach sowieckich, zaczynając od krajów bałtyckich i szybko rozprzestrzeniając się na Europę Wschodnią. Tak więc „imperium” zaczęło upadać. Czy Związek Sowiecki mógł zostać uratowany przez Gorbaczowa i istnieć jako Związek Sowiecki „z ludzką twarzą”? Wątpię, czy byłoby to możliwe. Ale nigdy się nie dowiemy, ponieważ 18 sierpnia 1991 r. KGB kierowane przez Władimira Kriuczkowa i twardogłowych komunistów podjęło próbę ocalenia Imperium Zła przez pucz i próbowało obalić Gorbaczowa. W rezultacie, co było ironiczne i typowe dla Rosji, wszyscy zawiedli i padli razem: Kriuczkow ze swoimi kolaborantami, Gorbaczow ze swoimi planami reform, partia komunistyczna, która miała monopol na władzę od 1918 roku i Związek Sowiecki, który był widziany jako supermocarstwo budowane na wieki.
Borys Jelcyn zwycięsko wyszedł z tego zbiorowego upadku i utworzył nowo państwo – Federację Rosyjską. Jednak już 8 lat później, w sierpniu 1999 roku, na premiera i kolejnego prezydenta kraju wybrał dyrektora FSB (byłego KGB) Władimira Putina. Ostatecznie, powrót KGB do władzy po nieudanej próbie z sierpnia 1991 roku zajęło KGB zaledwie osiem lat, które szybko minęły. W 2000 roku zwycięstwo to zostało sformalizowane w wyborach i od tego czasu dyrektor FSB Putin nigdy nie opuścił Kremla.
Może to być symboliczne, że Gorbaczow opuścił ten świat w sierpniu tego roku, kiedy nowa Rosja zrodzona 23 lata temu „reinkarnowała” w stary i brzydki ZSRS, chcąc ponownie stać się „imperium zła”, tak jakby nigdy nie upadła. Czy można dwukrotnie przekroczyć tę samą rzekę? W tej kwestii jestem skłonny zgodzić się z Heraklitem: nie, nie można. Gorbaczow nie dożył odrodzenia Związku Sowieckiego. Zmarły w 2007 roku Kriuczkow też nie. Putin też nie dożyje”.