Czasem mam wrażenie, że tylko o to chodzi. O wymuszenie posłuszeństwa, spolegliwej, niewolniczej postawy, o to, by uklęknąć – od piłkarzy na boisku w sprawie Black Lives Matter, przez LGBT, po prawa dotyczące aborcji.
Włosi nie uklękną w meczu 1/8 piłkarskich Mistrzostw Europy. Przed jednym z ostatnich spotkań uklękła połowa zawodników, druga połowa stała wskazując na napis „respect” (jak to czynili wcześniej i Polacy). To w Italii rozpętało narodową dyskusję. Szef Partii Demokratycznej Enrico Letta publicznie wezwał, a mówiąc ściślej „nakazał”, by piłkarze uklękli. Ich decyzja była jednak inna, a jej motywy w piątek wieczorem musiał wyjaśniać kapitan reprezentacji Leonardo Bonucci! Podkreślę – musiał tłumaczyć, dlaczego piłkarze zachowają się… normalnie!
Jednocześnie czołówki prasy zalały też inne informacje. Choćby o kwestii „homofobicznego” (jak się je opisuje) prawa na Węgrzech. W trakcie obrad Rady Europejskiej z furią zaatakowano premiera Orbàna i nakazano mu natychmiastowe wycofanie się z ustawy. Tymczasem szef węgierskiego rządu twardo i spokojnie wyjaśnił, iż nic nie jest wymierzone przeciwko osobom LGBT, a ustawa ma chronić dzieci i rodziny przed propagandą. Mimo to już wytoczono działa. Premier holenderski Mark Rutte (zadeklarowany homoseksualista) wręcz pogroził – „jak się nie podoba, wyjdźcie z Unii!” i potem dodał, że chce „Węgry rzucić na kolana”! To przecież buta i styl upominania zbuntowanego „niewolnika”, to grożenie „batem”. Podobnie rzecz się ma z groźbami dotyczącymi natychmiastowego odbierania funduszy, „głodzenia”, rozpoczynania jakichś procedur. I to wbrew traktatowym zapisom mówiącym o pierwszeństwie prawa krajowego przed unijnym. Cóż to w ogóle za sposób, styl „rozmowy”?
A teraz dochodzi jeszcze unijny „prikaz” uchwalania praw gwarantujących dostęp do niczym nieskrępowanej aborcji.
Właściwie, gdzie się nie rozejrzeć to samo – nieważne w związku z czym, w jakim temacie, ważne, żeby „zmusić do klękania” niepokornych. Czy to będzie kwestia kopania węgla czy piłki – wszystko jedno, byle „niewolnik” był posłuszny! Niech się ukorzy!
Odnoszę wrażenie, że już tylko o to w tej grze chodzi – o uzyskanie władzy absolutnej, potwierdzenie tej władzy, wymuszenie służalczej postawy.
Jedno nasuwa się w odpowiedzi – słowa Zbigniewa Herberta:
„Idź wyprostowany wśród tych co na kolanach, wśród odwróconych plecami i obalonych w proch”.
Jest jeszcze parę innych słów, dużo mniej poetyckich i mniej mądrych, które cisną się na usta. Tych jednak, kierowany zasadami kindersztuby, nie napiszę…