47-latka ostatni raz była widziana we wsi Poradz, niedaleko Łobza w województwie zachodniopomorskim. W poniedziałek 7 października odprowadziła dzieci na przystanek autobusowy, skąd dotarły do szkoły. Mijając sąsiadkę powiedziała, że śpieszy się do pracy. Potem ślad po niej zaginął.
Po raz ostatni Beata Klimek widziana była dnia 7 października 2024 roku około godz. 7.00. Odprowadziła trójkę swoich dzieci na przystanek autobusowy, skąd dojeżdżają do szkoły. W drodze powrotnej chwilę rozmawiała z sąsiadką. Powiedziała jej, że się śpieszy, bo na godz. 8.00 musi być w pracy.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
Tego dnia już tam nie dotarła, a ślad się urywa. Pracodawczyni dzwoniła do pani Beaty - ostatnie nieodebrane połączenie wykonała o godz. 8.40. Potem telefon był już nieaktywny.
Policjanci prowadzący sprawę zaginięcia ustalili, że ostatnie logowanie telefonu miało miejsce we wsi Poradz, gdzie mieszka. Uwagę śledczych zwrócił także fakt, że Beata Klimek dojeżdżała do pracy samochodem. Ten jednak nadal stał pod jej domem.
Sąsiadka zauważyła także, że kobieta tamtego ranka nie miała przy sobie torebki. Prawdopodobnie zaginiona wróciła po nią do domu w pośpiechu, co oznaczałoby, że mogła przed zniknięciem dotrzeć do domu.
Od dnia zaginięcia policja i straż pożarna przeszukali okoliczne tereny, w tym także zbiorniki wodne. Do tej pory po zaginionej nie odnaleziono śladu. Kobieta nie skontaktowała się także z rodziną ani przyjaciółmi.
Na panią Beatę w domu czeka trójka jej stęsknionych dzieci. Pozostają one teraz pod opieką swojej cioci, siostry zaginionej.
Jej siostrzenica podejrzewa, że mogło stać się coś niedobrego.
Nie wierzymy w to, że mogłaby zostawić trójkę swoich dzieci i uciec, tylko ona się nimi zajmowała i była z nimi bardzo blisko. Miała napiętą sytuację w rodzinie, jest w trakcie rozwodu z mężem. Wszystko wydaje się dość dziwne. Podejrzewam, że w czasie, gdy wróciła do domu z przystanku autobusowego i zanim wyszła do pracy, mogło stać się coś niedobrego
Na profilu "Gdziekolwiek jesteś" pojawił się apel o pomoc z adnotacją, że "istnieje realne zagrożenie dla zdrowia lub życia" mieszkanki Poradza.