Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli miał rozstrzygnąć sprawę Tomasza Grodzkiego przeciwko Tomaszowi Sakiewiczowi. Jednak sędzia wyprosił dziennikarzy i widownię z sali informując, że podczas dzisiejszej rozprawy nie zapadnie wyrok w związku z pojawieniem się nowych dowodów w sprawie.
• Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
Później przekazano, że zaplanowano ogłoszenie wyroku na środę 29 października o godz. 10:30.
Po wyjściu z sali rozpraw, głos zabrał Tomasz Sakiewicz. Z uwagi na to, że proces wciąż trwa, nie zdradził szczegółów.
Są kolejne okoliczności. To jest tak, że gdyby w tej sprawie zbadać wszystko, trzeba by kilku pokoleń. Nigdy nie widziałem, w historii, tak wielkiej afery łapówkarskiej. Żeby setki osób się zgłosiły, że dały wymuszoną łapówkę - to naprawdę, w historii demokratycznych państw, nie było takiej sytuacji. Gdyby zdarzyło się to w normalnym kraju, jeśli polityk byłby oskarżony przez tyle osób, musiałby zniknąć z powierzchni ziemi. W tym przypadku, czapa, którą on ma na sobie ze strony politycznej sprawia, że może dalej funkcjonować w życiu politycznym. Być może Grodzkiemu zapewnili, że sprawa ucichnie. Ale przez to, że my tu jesteśmy, ona nie może ucichnąć.
– mówił red. naczelny "Gazety Polskiej".
Jak kontynuował: "oni oczekiwali jednego, na zasadzie: nie pozwolimy wsadzić Cię do więzienia, choć robisz straszne rzeczy, ale sprawa ma ucichnąć, bo ona topi Platformę Obywatelską".
"Ta sprawa różni się od innych spraw korupcyjnych tym, że dotyka zwykłego człowieka. Pokazuje, że zwykły człowiek może zostać skrzywdzony. Ktoś biedny, ktoś, kto jest w trudnej sytuacji, ktoś, kto nie ma obrony. Każdy wyobraża sobie, że może się znaleźć w takiej sytuacji. I to właśnie szkodzi Platformie Obywatelskiej. I ta sprawa się nie skręca, a rozkręca. I co więcej - ona zatopi prawdopodobnie tylko Tomasza Grodzkiego, ale i całą Platformę Obywatelską" - mówił dalej red. Sakiewicz.
Następnie, podziękował Klubowiczom "Gazety Polskiej" za przybycie do sądu.
