Wczoraj premier Mateusz Morawiecki rozmawiał z Benjaminem Netanjahu. - Obie strony potwierdziły, że potrzebny jest dialog w celu wyjaśniania zmian w ustawie o IPN przygotowywanych w naszym kraju - powiedziała rzecznik rządu. Wiceminister Sprawiedliwości Patryk Jaki przypomniał fakt, który powinien przystopować w krytyce stronę izraelską.
Nowelę ustawy o IPN – Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu Sejm uchwalił w piątek. Do nowych przepisów krytycznie odniosły się w sobotę władze Izraela, m.in. premier Benjamin Netanjahu i ambasador Izraela Anna Azari. Zastępca ambasadora RP w Tel Awiwie został wezwany wczoraj rano do izraelskiego MSZ, „wyrażono sprzeciw Izraela wobec sformułowań w ustawie o IPN”.
Zgodnie z nowelizacją ustawy, o której rozmawiali premierzy, każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne – będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za „rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni”.
Nie będziemy zmieniać żadnych przepisów w ustawie o IPN. Mamy dosyć oskarżania Polski i Polaków o niemieckie zbrodnie
– rozwiała wszelkie dywagacje rzecznik PiS Beata Mazurek.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wyjątkowy tweet Mateusza Morawieckiego. Może w końcu teraz Izrael coś zrozumie
Rzecznik rządu podała, że doszło do pilnej wieczornej rozmowy premierów Polski i Izraela.
Patryk Jaki na Twitterze zamieścił wpis, który powinien co najmniej zmusić do refleksji stronę żydowską, która jest oburzona polską ustawą.
Wiceminister sprawiedliwości zamieścił wyciąg z prawa karnego Izraela. Jak czytamy „za rozpowszechnianie na piśmie lub ustnie jakiekolwiek stwierdzenia zaprzeczające zbrodniom przeciwko narodowi żydowskiemu (…) bądź pomniejszające ich skalę (…) podlega karze pięciu lat pozbawienia wolności”.
Penalizują z karą do 5 lat. My „tylko” do 3 lat. – podał poseł Zjednoczonej Prawicy.
To wyciąg z prawa karnego Izraela. Penalizują z karą do 5 lat. My „tylko” do 3 lat. pic.twitter.com/cfMbQO6iwN
— Patryk Jaki (@PatrykJaki) 28 stycznia 2018