O godz. 10.30 w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Woli przy ul. Kocjana 3 rozpocznie się rozprawa z powództwa Tomasz Grodzkiego przeciwko Tomaszowi Sakiewiczowi.
Były marszałek Senatu wytoczył prezesowi Republiki proces za nazwanie go "zwykłym łapówkarzem". Ma to związek z doniesieniami o korupcji w szczecińskim szpitalu, którego Grodzki był dyrektorem. Za pomówienie oraz zniewagę z art. 212 i 216 kodeksu karnego grożą nawet 2 lata więzienia.
W sprawie już kilkukrotnie miał zapaść wyrok, ale do redakcji stacji zgłaszali się kolejni poszkodowani pacjenci i ich rodziny gotowe przedstawić dowody i zeznawać przed sądem.
Proces trwa już 6 lat i w grudniu br. sprawa może ulec przedawnieniu.
20 tomów akt
Jak wyjaśnił obrońca redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" mec. Andrzej Lew-Mirski w rozmowie z portalem Niezalezna.pl, sąd wznowił przewód sądowy. Uwagę zwróciły wnioski złożone podczas poprzedniej rozprawy. W związku ze zgłoszeniem się kolejnych świadków ws. wręczania łapówek Grodzkiemu, którzy zgłosili chęć zeznawania w tej sprawie, warszawski sąd poprosił Prokuraturę Regionalną w Szczecinie o akta umorzonej sprawy, w której zeznania złożyło 200 osób.
Strony miały trzy tygodnie na zapoznanie się z 20 tomami dokumentów.