Prezydent Polski wystosował list do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. Prezydent poinformował, że Polska nie zgodzi się na jakiekolwiek działania instytucji europejskich, które zmierzałyby do rozlokowania w Polsce nielegalnych migrantów. Zresztą - zgodnie z tym, o czym zapewniał podczas kampanii prezydeckiej.
"Przed Komisją Europejską stoją w najbliższym czasie istotne decyzje, uprzejmie informuję więc, że Polska nie zgodzi się na jakiekolwiek działania instytucji europejskich, które zmierzałyby do rozlokowywania w Polsce nielegalnych migrantów i liczę, że w swoich działaniach uwzględni Pani ten fakt"
– czytamy w liście Karola Nawrockiego.
Głowa państwa polskiego przypomniała również, że nasz kraj od kilku lat poddawany jest presji migracyjnej, jeśli chodzi o wschodnią granicę kraju - z Białorusią. Podkreślił przy tym, że polskie państwo cały czas "przeznacza znaczne zasoby na zagwarantowanie bezpieczeństwa wschodniej granicy UE". Dodatkowo bierzemy na siebie także koszty wsparcia uchodźców wojennych z Ukrainy.
Przytoczył badania opinii publicznej w Polsce, z których jednoznacznie wynika, że obywatele naszego kraju sprzeciwiają się przymusowemu mechanizmowi. Przykład poniżej:
Cały list prezydenta mogą przeczytać Państwo w linku obok -> TUTAJ
Kierwiński kąsa prezydenta!
I choć Ursula von der Leyen nie odpowiedziała jeszcze na list polskiego prezydenta, zrobił to... Marcin Kierwiński, szef MSWiA w rządzie Donalda Tuska. W takim tonie, jakby... nie zrozumiał tego, co miał do przekazania prezydent.
Najpierw stwierdził, że rząd premiera Donalda Tuska „od pierwszych dni dbał o to, aby nasze granice były bezpieczne”. "To ten rząd wzmocnił zabezpieczenie naszej wschodniej granicy, to ten rząd wprowadził rozwiązania prawne, które dziś są kopiowane w całej Europie".
Warto przypomnieć w tym miejscu, że to właśnie ekipa Donalda Tuska, będąc jeszcze w opozycji, prześmiewała i krytykowała pomysł zapory na granicy polsko-białoruskiej. Sam Tusk mówił, że... zapora "nigdy nie powstanie".
Dalej, przeszedł do kwestii zawieszenia prawa do azylu. "Cieszę się, że w tym zakresie pan prezydent Nawrocki wspiera politykę rządu. To dobrze, że po kilku miesiącach w tej sprawie pan prezydent zabrał głos" - rzucił.
W kolejnej części stwierdził, iż "cieszyłby się, gdyby prezydent „potrafił sprawę nazwać po imieniu, bo przez wiele miesięcy rządów jego zaplecza politycznego, w partii, która go wspierała, polskie granice nie były bezpieczne”.
- List prezydenta Nawrockiego uznaję za wsparcie tego, co od wielu miesięcy robi rząd premiera Donalda Tuska i sam premier Donald Tusk - brnął Kierwiński. W jego ocenie - list prezydenta Nawrockiego można uznać za „bardzo mocną krytykę poprzedniego rządu, który nie potrafił zabezpieczyć polskich granic”.